Menu
Gildia Pióra na Patronite

9.

Z rana najbardziej boli mnie dusza, ale nie dlatego, że działam pochopnie, czy nieodpowiednio. Rani mnie moja własna pewność. Pewność, że zbyt wiele rzeczy i osób będzie na zawsze. Czy już można nazwać to naiwnością? Bo jeśli wciąż jeszcze wierzę w ludzi, to chyba muszę być po trosze zbyt pewna i proporcjonalnie zbyt naiwna, prawda?
Mało tego, wspomnienia gubią mi się w szyderczym tłumie upływającego czasu. Nie tylko złe. Z rąk wypadają mi, co gorsza dobre chwile, te, z których powinnam nabierać szczęścia i wyciągać wnioski. I chyba zostaję z niczym, bo nocą nawet sen nie przychodzi do mnie nie dlatego, że przerabiam miliony scenariuszy do (nie)przeżycia... Ramiona Hypnosa wymijają mnie, bo pustka w głowie odbija się echem od kalekiego sumienia. Co z tego, że serce krzyczy mi z rozpaczy i woła nie wiedzieć nawet do kogo?
Powiedziałeś, że ja przecież nie mam serca.

9082 wyświetlenia
108 tekstów
5 obserwujących
  • Albert Jarus

    12 June 2013, 22:27

    serce nie serca, każdy jakieś ma, bardziej lub mnie sfatygowane
    a wiara w ludzi.... że będą.. to nie pewność... naiwność? tak
    choć człowiek chciałby wierzyć... życie wszystko weryfikuje