Bo czasem się wraca ...
Wracając obiecywałam sobie, że nie przywiąże się do nikogo,
nikogo nie polubię, nie mówiąc już, że mogłabym kogoś pokochać.
Ludzie odchodzą, a nam zostaje tęsknota, której trudno opanować, czasem da się ją czymś zagłuszyć, ale po pewnym czasie daje o sobie znać ze zdwojoną siłą.
Najgorsze są noce gdy wszystkie uczucia zbierają się w nas, sen jak na złość nie przychodzi, dusimy w sobie wszystkie emocje, zagryzamy wargi w bólu, a w oczach zbiera się potok łez, które za wszelką cenę próbujemy zatrzymać, ale nie zawsze nam się to udaje.
Są ludzie, którzy szybko zapominają, a może tak naprawdę im też nie przychodzi to łatwo, tylko ukrywają swoje uczucia pod maską obojętności....?
Nie mam pojęcia jak działa to u innych,
ale ze mną nie jest dobrze w takich sytuacjach.
Obiecywałam sobie, że będę twarda, obojętna, że nie pozwolę sobie za nikim tęsknić ....
Obiecywałam to sobie ...
Jednak stało się jak zawsze, a jedynym powodem mojego powrotu byłeś Ty.
... Wiesz? Bo do niektórych ludzi wraca się mimo wszystko i czasem stawia się los na jedną kartę.
Czasem warto zagrać z życiem w pokera o kilka miłych chwil, bo są ludzie tacy jak Ty, którzy są tego warci. Nie wiem jak to wszystko się poukłada z czasem, ale choćbym miała znów ogromnie tęsknić, a wiem, że właśnie tak będzie, to już warto zaryzykować choćby po to by codziennie usłyszeć Twój głos na dzień dobry ....