Menu
Gildia Pióra na Patronite

31.08.2019r. - 09.09.20119r. cz. 4

fyrfle

fyrfle

WOŻĄC DRZEWO DO LASU

Pewnego wrześniowego dnia poszliśmy w Bułgarii wgłąb miasta, aby kupić sobie porządnego, mięsistego, słodkiego i soczystego pomidora do kanapek na drogę powrotną do Polski. Oczywiście musieliśmy się udać wgłąb miasta, bo w części kurortowej warzywniaka nie uświadczysz. Znaleźliśmy i wybieramy. Już sięgamy, ale coś nam mignęło na skrzynce i po chwili eureka, a za nią szok. Pomidory są jak najbardziej z Polski. Na skrzynce hasło - DOBRE BO POLSKIE i dalej nazwa producenta z imienia i nazwiska oraz adres. Jak on to robi, że te pomidory są ładniejsze "na oko" od bułgarskich!!!??? Niemniej poprosiliśmy właściciela straganu, aby pokazał nam jednak oryginalne bułgarskie pomidory malinowe i te kupiliśmy, a te miały przecudowny smak i konsystencję wnętrza iście bałkańską. A polskie pomidory? Jestem zszokowany ich obecnością na bałkańskim straganie. Może dla nich to atrakcja, jak dla pracownika Carlsberga napić się Tuborga? Jeszcze widzieliśmy polskie masło w tamtejszych sklepach i było to najtańsze masło, bo za trzy do czterech lewa, podczas gdy irlandzkie było za 6,niemieckie osiem, a francuskie nawet 10 lewa.I tu jest chyba prosta odpowiedź czego masło w Polsce tak podrożało. Polskim producentom i pośrednikom nie opłaca się go Polakom sprzedawać. Była też oczywiście Żytnia na półkach - sztandarowy legendarny polski produkt, która może się Bułgarom i mieżdunarodnomu towarzystwu turystycznemu spodobać, bo ichniejsza rakija, to raczej nie dorównuje tej z republik po jugosłowiańskich i nie ma tego nimbu sprzedaży przy ulicy, na targowiskach, ona też nie ma tej mocy jak tamte i nasza legendarna Łącka.

Tak, Polska, to zdecydowanie najcudowniejsze, a zatem najpiękniejsze na ziemi miejsce(dogmat), a zwłaszcza nasze góry, w których życie nasze Dobry Bóg generalnie umieścił, dlatego 38 milionów Polaków to rozumie i żyje tutaj nie na emigracji,a tylko tydzień lub dwa poświęca z roku na wyjazd zagraniczny, aby wypocząć, zobaczyć egzotykę, posmakować ich potraw, zaznać pewnej słonecznej pogody, nasycić oczy gajami latorośli lub inną szatą gór, a potem wracamy wielbić pracą Polskę, budować jej siłę i dostatek narodu naszego zjednoczonego pod batutą chrześcijaństwa, którego zasady jeszcze nie umiemy wprowadzić w życie praktyczne codzienne, budujące braterstwo, pomocniczość i to, żeby Polak Polakowi nie był w 99 procentach jenej wilkiem, a zachęcał do pracy za godną płacę minimalną i nie mówił, że jest lepszy bo skończył studia, więc jemu się należy więcej od sprzątaczki. Może ci i się należy, ale najpierw sprzątaczka musi mieć minimalną na poziomie Niemiec chociaż i finito.

Zatem w Bułgarii szukaliśmy rajów podniebienia i otrzymaliśmy je, tamtejsze specyficzne raje kulinarne. W hotelowej stołówce serwowano nam na szczęście część ze smaków Bułgarii, co zapamiętam im do końca życia i były to naprawdę smaczne smaki, jak ten ser ich typu feta, podawany na kilka sposobów, a więc w postaci sałatek choćby czy oliwowym sosie. Mają jeszcze drugi oryginalny tamtejszy ser o nazwie kaszkawał, który jest nie do podrobienia nigdzie indziej, bo specyfika klimatu, a zatem krowy dają wyjątkowe niepowtarzalne mleko i technologia produkcji, która tylko tutaj ma sens, zatem tego smaku nie da się poza Bułgarią odtworzyć, a jest to genialny samak, genialna konsystencja, zatem bardzo bardzo smaczny produkt, taak do bezpośredniego spożycia, jak i na kanapkach lub podają go smażonego w panierce. Jedliśmy danie doskonałe.

Oczywiście Bułgarzy mają Morze Czarne, zatem w ich menu nie może zabraknąć ryby, więc tą nam podawano codziennie, a raz nawet w sosie grzybowym. Jedzą ryby suszone, wędzone, smażone i pewnie jeszcze na wiele innych sposobów. Oczywiście jedzą też drób i świninę podawaną na przeróżne smaczne sposoby, co doznaliśmy już tylko nawet w hotelowej stołówce, jeszcze jajka i wędliny przeróżne i bardzo smaczne. Oczywiście do dań głównych jest mnóstwo surówek warzywnych i sałatek oraz owoców. Przez ten tydzień jedliśmy wszelkie warzywa na wszelkie możliwe sposoby podane. Zwłaszcza urzekły nas papryczki i pomidory oraz za każdym razem ich bogaty wybór, a wszystko sfinalizowane ich arbuzami,melonami, brzoskwiniami, gruszkami, jabłkami przecudownymi śliwami i oczywiście paletą winogron. Nasłonecznienie sprawia, że śliwki są tam bardzo słodkie i raczej nie da się kupić, tak jak w Polsce, śliwek, które zrywane są niedojrzałe i zatem wciskane kupującym w stanie kwaśności i twardości. Tamte szybko nabierają słodyczy i nawet przy konsystencji miąższu aledente, to są ucztą dla podniebienia.

Bułgaria, to kraina wina, koniaków i rakiji. Pewnie winnic jest setki zatem smaków też jest setki. Myśmy na chybił trafił w jednym ze sklepów kupili półsłodki Melnik i okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo smakowało nam, taki nasz gust i jeszcze ta nuta sprawiająca, że de facto ma się wrażenie, że pije się wino z ostrężyn! Niestety oni sami nie przepadają za winami półsłodkimi, więc w barze podawane było tylko wino wytrawne. Nie skorzystaliśmy więc, zresztą bar czynny do dwudziestej drugiej, no a przecież Polacy rozmawiają o wiele wiele później dopiero następują nasze nocne rozmowy. Bułgaria nie ma tego czegoś co zaznaliśmy w Czarnogórze. Tam nie sprzedaje się wina na chodnikach, na mini placach targowych, nie można go spróbować, potargować się.Wolimy tamten urok krajów wolnych od państwowych nakazów, gdzie wytwarzanie alkoholi jest i handel nimi jest normalne, i nikt nie robi z nikogo przestępcy, ani grzesznika, bo picie alkoholu w odpowiednich ilościach, to zdrowie i wszystko.

Tak koniaki! Winiarnie jak produkują wino, to produkują i koniaki z winogron. Są tanie i powszechne spożywane i wszędzie dostępne. Nie trzeba się nimi upijać, a podreperować serce można i układ krążenia. Dla nas są swoistego rodzaju atrakcją, więc korzystamy z okazji i przywozimy je do Polski, aby rozjaśnić nimi ponure wieczory jesienne i zimowe.

Oczywiście na Bałkanach szukamy dobrej i mocnej rakiji,ale w Bułgarii nie wiem czy takie są? Niestety brak możliwości ulicznej degustacji sprawił, że nie kupowaliśmy kota w worku. Nie wykazała się tutaj też pani rezydent, która wyraźnie nie miała połapanych kontaktów i nie potrafiła wskazać gdzie i co.
Stąd też odpuszczenie.W sklepach był rakije, ale przeważnie poniżej czterdziestu procent, co jest profanacją idei bimbru naszym zdaniem, no i bimber z akcyzą? Toż to chore.

Jedliśmy na stołówce bułgarskie zupy - fasolową i warzywną. Mogą być. Wolę jednak naszą kwaśnicę, grochówkę, rosół, barszcz, żurek i tak dalej. Kulinarnie nasza kuchnia to Poland Poland iber alles! Dużo makaronu jedzą z niewielką ilością sosu, w przeciwieństwie do sposobu podawania w Polsce, nasz oczywiście lepszy.

Do kawy można było wziąć rogaliki i bułki ze śladowymi ilościami wypełnienia słodkością wnętrza. Jeszcze były takie ciasteczka ala ciasto francuskie wypełniane słodkim dżemem lub szpinakiem albo jeszcze serem. Ponoć to ich narodowa potrawa, nazwy w tej chwili nie przytoczę. W każdym sklepie można było kupić narodowe ciast bardzo słodkie baklawe.

Oczywiście były oliwki na tysiąc i jedn sposobów, oliwa i olej słonecznikowy oraz figi. Bułgarzy ponoć do wszystkiego jedzą pieczywo. Próbowaliśmy. Nie było złe. Może nie tak dobre jak te z ulicy Komorowskich w Żywcu, ale niech im będzie. Niepokoją mnie te kartki na drzwiach piekarni przy ulicy Komorowskich, że wciąż poszukują pracowników. Ruch tam ogromy, więc czyżby ludzie nie wytrzymywali ośmiu godzin na nogach w ostrym zapierniczu? Byleby nie zaniżona wycena, czyli zapłata za taką pracę. W obliczu planów podniesienia płacy minimalnej do czterech tysięcy złotych polscy przedsiębiorcy muszą się sprężyć. Być może będzie tak, że światowe koncerny chciwości wyzysku przeniosą swoje fabryki do bidnej Bułgarii lub Ukrainy, a wtedy czas podnieść się Polsko i wreszcie wybudować polskie fabryki i stworzyć nasze marki, a nie być jedną wielką montownią podzespołów. Innej drogi dla Polski i Polaków nie ma. Nikt już nie chce być biedny i pracować ile wyzyskiwacz zapragnie.

Mirosław

297 594 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!