Menu
Gildia Pióra na Patronite

31.07.2019r.

fyrfle

fyrfle

Właśnie zaczął padać deszcz. Od rana dzień był pochmurny, bardzo ciepły i duszny, więc spodziewałem się, że wcześniej czy później lać zacznie. Taka pogoda utrzymuje się od kilku dni. Dzień przeważnie kończył się burzą lub ulewą. Dzisiaj pada już chwilę po południu. Taka pogoda ma swoje złe i dobre strony. Dobre to te, że warzywa i kwiaty dostają najpotrzebniejszy im składnik do życia, a zło jest takie, że bardzo atakują je teraz choroby grzybowe i bakteryjne. Często niestety nie da zapobiec się umieraniu roślin.

Piękno roślin po prostu zachwyca i bardzo zachęca do życia. W domu gremialnie wielokolorowo kwitną storczyki, a na balkonach pelargonie, sanwitalie, smagliczki i nasturcje. Doczekaliśmy się niesamowitej bujności tych kwiatów i jest tak, że przepięknie jest oglądać przez ich pryzmat okoliczne pasma Beskidu Żywieckiego i Śląskiego.

Nasturcje rozkwitają teraz nie tylko w doniczkach na balkonach, ale na przeróżnych rabatach kwiatowych i nie tylko. Nasiona porozrzucane przez wiatr i rozniesione przez ptaki zamieniły się w kwitnące krzaczki w różnych miejscach ogrodu i jest tak, że wyglądają jak mini ogniska płonące na żółto, pomarańczowo, łososiowo czy na czerwono oraz w przeróżnych kombinacjach tych kolorów na jednym kwiecie. Jest więc naprawdę ciekawie w ogrodzie, że chce się w nim być i podziwiać, to co dostajemy od natury. Dostajemy, ale przecież nasz wkład w to dzieło jest też niebagatelny.

Koniec lipca,to czas, kiedy coraz obficiej zakwitają aksamitki swoimi żółciami, pomarańczami, rudościami i brązami oraz bordami. Te kolory często mieszają się też i występują na jednym kwiatku. Tak samo jak nasturcje, przetrwały zimę i powyrastały nie tylko tam, gdzie żeśmy je rozsadzili z doniczek. Tak, że spotykane są z nasturcjami gdzieś w poletku ogórków, czy pod którymś ze słoneczników. A poza tym wysadzone są w różnych miejscach ogrodu i przynoszą nam nieprawdopodobne obcowanie z pięknem i niewyrażalną radość życia.

Wielką przyjemność mamy z dwóch rabat jeżówek, które rozkwitają teraz coraz większą ilością kwiatów w kolorach: różowym, pomarańczowym i żółtym. Niestety wyrodziły się kolory czerwony i biały. Jeżówki, nie dość, że są przepiękne,to jeszcze mają coś w swoim pyłku kwiatowym, że przyciągają do siebie setki pszczół, trzmieli i motyli. Możemy więc nacieszyć oczy tą gwarnością skrzydlatego życia, połączonego z rajskim kolorami jeżówek.

Ostatnia dekada lipca, to moment, w którym w przestrzeni ogrodu pojawiły się słoneczka słoneczników, te żółte, te herbaciane i te całkiem brązowe, czasem przemieszane ze złocistością. Na nich też oprócz naszego wzroku zatrzymują się motyle, trzmiele i pszczoły, a wkrótce gdy kwiaty przeistoczą się w dojrzałe nasiona, to zagoszczą na nich pliszki, wróble, sikorki i wiele innych gatunków ptaków. Tymczasem rozkwitają coraz większą ilością kwiatów i są wielką ozdobą dla ogrodowej przestrzeni.

Przelotny deszcz odszedł szybko i zastąpiły go skrawki błękitu oraz jasność promieni słonecznych, która rozświetliła przestrzenie między gałęziami drzew i krzewów. Odbijają się silnie od blaszanego dachu domu sąsiada, że trzeba zaraz zmrużyć oczy, aby nie zostać oślepionym. Wraz z deszczem poszedł sobie w większej swojej części wiatr, zostawiając tylko siebie tyle, aby delikatnie drżały liście magnolii. Pewnie za chwilę wszystko się i tak odmieni, i będzie jeszcze inną przestrzeń ogrodu.

Po ogrodzie, na drzewie do rozpalania w piecu żywot swój wiodą dwa małe kotki, które gdzieś pewnie w czerwcu powiła Szarotka. Jeszcze od czasu do czasu od piątku do niedzieli w ogrodach zakwitają ogniska, a nad nimi instalowane są kociołki z legendarnym przysmakiem z Beskidów, a więc duszonkami, czyli warstwowo w kociołku ułożonymi warzywami, ziemniakami i mięsem. Naprawdę coś wspaniałego dla podniebienia wychodzi po około godzinie duszenia na wolnym ogniu.

Cały czas zakwitają kolejne lilie, kolejnymi kolorami lub kolejnymi kombinacjami kolorów, a niektóre dodają do swojej prześlicznej urody przecudny zapach, którym wypełniają przestrzeń w promieniu kilkunastu metrów. Dzisiaj moją szczególną uwagę zwróciła ta pochylona w dół jakby dzwon, o sześciu płatkach na końcu wywiniętych ku górze. Obrzeża tych płatków są śnieżno-białe, a wewnątrz płatki są bordowe, aby w samym centrum kielicha stać się żółtymi. Oczywiście nie brakuje jej smolących ubrania pręcików koloru zielonkawego, zakończonych brązem pyłku.

Pod koniec lipca rozpoczęły też kwitnięcie mieczyki. Już cieszą nas warkoczami w kolorach białym, czerwonym, różowym i żółtym, a więc jak widać piękno w ogrodzie wciąż eksploduje nowymi kształtami w kolejnych barwach. Jest więc szczęśliwie i motywująco. Naprawdę chce się żyć i układać życie w radość i spełnienie.

297 747 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!