Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wieczór.

Gryska

Gryska

Witaj, człowieku.
Chciałabym tylko powiedzieć, że znów tracę umiejętność pisania. Kolejny już raz piszę dziesiątki marnych słów, by następnie zniszczyć je poprzez backspace. Widzisz, jest to jednoznaczne z duszeniem się. Ach, ciemności...
Po prostu obawiam się, że mój brak słów równa się z wewnętrzną pustką. To natomiast równa się z kompletnym dnem emocjonalnym. To doprawdy bolesne.
Widzisz, przestaje mi już brakować tego ciepła. To już nie jest głównym celem mega życia, apogeum spełnienia, o nie. Teraz liczę tylko na pustkę, ciszę... To jak samobójstwo człowieczeństwa, wiem. Chcę po prostu móc oddychać lżej. Tak, by nic nie zakłócało mi tej jakże zajmującej czynności.
Już sam King mówił, że jest taki moment, kiedy zdany sam na siebie człowiek przestaje żyć, a stare się jedynie przetrwać. Czy się z tym zgadzam? Owszem. Zgodzę się ze wszystkim, czego odzwierciedlenie znajdę w sobie. Oczywiście, zastosowałam tu zabieg hiperbolizacji, jak zawsze...
Oczywiście, pozwoliłam sobie oddychać głębiej.
Wiesz, człowieku? Lubię, kiedy jesteś tak bezimienny. Mogę narzucić Ci wszystko. Mogę powiedzieć Ci wszystko. Och, wiem, że odbieram Ci szansę obrony, ale czy tak nie jest prościej? Spójrz, mogę wylać na klawiaturę całą duszę, mogę pozwolić Ci przejrzeć się w niej całkowicie, a Ty... Nie masz żadnego obowiązku wobec mnie. Czy to nie piękne? Kocham tę ciszę, kiedy o coś pytam. Kocham ten chłód, kiedy ściany mogą wdychać mój lizozym. Czy nie próbowałeś tego, człowieku?
Jutro wstaniesz wczesnym rankiem i udasz się na spacer, aby... Ach, to niedziela. Ludzie mówili, że w niedziele nie wstaje się wczesnym rankiem...
Cześć, już wróciłam.
I żegnaj, już odchodzę.

14 616 wyświetleń
183 teksty
28 obserwujących
  • EdocSil

    27 October 2012, 23:21

    Próbowałem, a jakże.
    Doprawdy, przepiękne. Trafiające do mnie.