Wita mnie rzeka mgły podajemy sobie ręce potrząsamy nimi spada z nas trochę pamięci trochę chwil trochę życia na końcu mgły jest ogon który trzyma ją w równowadze by na ziemi była harmonia i porządek uderza mnie nim w bark mówi, że dużo minęło czasu od naszego spotkania rozmawiamy o niebie o rzeczach, które były lecz zniknęły