Menu
Gildia Pióra na Patronite

21.12.2015r.

fyrfle

fyrfle

Wiosenne słońce
Brylantem nurt strumienia
Grudniowe psoty

Czasem przypatruję się różnym myślom, które w formie pisanej nasuwają się moim oczom,a tym samym sam mogę sobie pomyśleć różniście o tych myślach, których w formie pisanej w internecie jest tak dużo. I taak myślę sobie, że dobro to pojęcie względne, dlatego muzułmanie otaczają najwyższym szacunkiem terrorystów, bestialsko mordujących chrześcijan i ludzi laickiego świata, a dla nas, ludzi zachodniej kultury i wolnomyślicieli, owi terroryści, to zwyczajne bydlaki i ludzie chorzy na nienawiść, której źródłem jest islam - religia inspirująca do nienawiści i bestialskiej przemocy. Więc rodzi się oczywiste pytanie - czy muzułmański szacunek, to jest najwyższym dobrem i czyni muzułmanów przez ten szacunek i to dobro ludźmi najbogatszymi? Znowuż w naszej cywilizacji, z szacunku dla życia ludzkiego, pozwala się i namawia ludzi starszych na eutanazję lub wykonuję się ją bez ich wiedzy. A przecież wystarczyłoby zapewnić im opiekę, i być z nimi, żeby zapewnić im opiekę, żeby nie czuli się samotni, żeby nie czuli się niepotrzebni, żeby nie myśleli, że śmierć jest lepszym rozwiązaniem niż starość. Czy ten nasz szacunek - ludzi zachodniej lepszej cywilizacji jest najwyższym dobrem i czy tacy ludzie, tak postępujący są bogactwem? Moim zdaniem na szacunek zasługuje ten, który decyduje się poświęcić karierę i opiekuję się swoimi rodzicami - chorymi, niedołężnymi, którzy często z powodu demencji są bardzo trudnymi w opiece. Ale zdaję sobie sprawę, że część ludzi, zwłaszcza wykształconych, porażonych nowoczesnością, przeważnie ludzi sukcesu i biznesu uważa inaczej, czyli, że starsi ludzie jako bezproduktywni zasługują jedynie na dyskretną śmierć, bo liczy się tylko zysk, a starość generuje straty i jest passe. Ci też znajdą swoich zwolenników i właściwie są dzisiaj w przewadze i mają szacunek i są najwyższym dobrem i bogactwem dla samych siebie i dla wielu. Myślę, że dziś jednoczą się oni we wszelkich komitetach obrony demokracji i maszerują w marszach cwaniactwa, chciwości, podeptania szacunku dla życia i służalczości wobec pieniądza - w marszach cywilizacji śmierci.
Tymczasem zwykli ludzie żyją sobie spokojnie, korzystają z możliwości jakie daje wcześniejsza emerytura, inni też cudni, chodzą codziennie do pracy, godnie służąc tej czy innej władzy, za nie godne pieniądze niestety. Ci wyniośi, cwaniaczący się i stale kombinujący, jak zwykle narzekają i kradną i gnębią dalej, oczywiście nie zapomną pójść do spowiedzi i do komunii, ale jakież piekło stworzą swoim bliskim na święta swoją obecnością i opłatkiem zakłamania dzieląc się. Czym będą życzenia z ich ust wypowiedziane jeśli nie trucizną. No dobrze. Tymczasem ubraliśmy choinkę, ubieraliśmy długo i radośnie, pomrukując różne przeboje w trakcie zakładania wszelkich ozdób nań i smakołyków. Choinka jest piękna i fotogeniczna, i jak powiedziała Zosia - pachnie lasem. Jeszcze jeżyki z pomarańczy i goździków sprawiają, że klimat w domu jest specyficzny i świąteczny. Reszta to my: weseli, uśmiechnięci, żartujący, radujący się sobą, celebrujący każdą wspólną chwilę, bo wczoraj już było, a jutro będzie z dziś i wczoraj, a że zawsze to jest pięknem, namiętnością, dobrem i zabawą, to nadzieja jest poważna, że jutro będzie radością i błogością. To są święta Bożego Narodzenia, ale warto przypomnieć warunki sensu życia, które sformułował Budda. Czyń sobie i drugiej osobie, z którą żyjesz codziennie małe i duże przyjemności, a powoli przejdą one w codzienne szczęście. Będąc codziennie szczęśliwymi, powoli staniecie się ludźmi radosnymi, radość rozprzestrzeniającymi, aż w końcu Wasza codzienność stanie się przez radość błogością. Nad tym warto i nawet trzeba pracować, to taki sensowny cel wynikający ze znajomości istoty samego siebie i istoty partnera - małżonka. Trzeba codziennie pytać siebie kim jestem i co jest mną, a co owczym pędem z systemów społecznych, ekonomicznych, edukacyjnych, religijnych i trzeba codziennie to sobie uświadamiać kim jesteśmy i tym być, bo inaczej jesteśmy tylko niewolnikami i cóż, że wykształconymi, bogatymi, z pozycją, ale przecież tylko głupcami. Teraz wspomnijmy jak w liturgii sobotnie przedpołudnie i uświadommy sobie, że nie wiele od nas zależy.
Żar pocałunków
Szaleństwo ud piersi rąk
Wyłączyli prąd

A jednak więc, to,że są siły wyższe, to nie znaczy, że nie można im wyjść na przeciw i nie zrobić z każdej chwili chwili pięknej, chwili rozkosznej, chwili nie zapomnianej. Potem trzeźwo się myśli i zdecydowanie, a to wyraża się w myśli na myśl i jasno się widzi czyli kradzież szczęścia komuś kto na to szczęście nie zasługuje, jest po prostu dobrem dla szczęścia i dla osoby kradnącej, a jeszcze jak kradnie się człowieka, to dobro jest podwójne i przy okazji udowadnia się, że zasady i przykazania ni jak mają się do realiów życia, bo miłość jest bez zasad, norm, punktów odniesienia i opok - jest jedyna przez swoją swoistość.
POniedziałek? Nie ma co smęcić i rozpocząć go należy tuż po północy dwoma orgazmami, a potem krótkim siłodajnym snem i czterdziestominutową porcją pieszczot w otoczce uśmiechów i miłosnych słów przed wstaniem do pracy. Potem jadąc do pracy zachwycić się wędrującymi ciemnymi i jeszcze bardziej ciemnymi chmurami na niebie, bo wiatr dziś jest silny i hula w przestworzach ożywiając blachę dachów w dźwięk, a włosy i apaszki w hulaszczy przedsmak hulaszczych pląsów sylwestrowych. Potem warto być z emeryckim świtem, gdzie południe bielszymi wciąż jasnościami bieli się ukazuje, a wraz z nimi rysów dostają szczyty Beskidów, ale ostatecznie wolą tą tajemniczość poprzez mgły, które skrywają je przed oczami ludzi żadnymi ich piękna i majestatu. Ósma dwanaście, oczom człowieka wolnego ukazuje się zza chmur słońce, czyniąc jego duszę radosniejszą, czyniąc jego serce chętnym do przyjęcia kawy, czyniąc jego rozum otwartym i pytającym, nie dającym się utwierdzić w niczym poza osobą ukochaną, ale to utwierdzenie wynika z Jej niesamowitego piękna, z Jej pozawszelkąoceną dobroci, z Jej genialnie prostej miłości, które to zawsze są przez być. Mamy siebie więc reszta jest kłamstwem. Błyszczy się choinka, czerwieni się jak namiętność codzienna gwiazda betlejemska, rajfurzą kolorami storczyki i inne zimowe kwiaty. Po firankach tańczą refleksy świetlne darowane przez słońce, które pragnie uczestniczyć w naszym tutaj szczęściu codziennym i być trwałym budulcem naszej radości i częstych chwil długiej błogości z sobą, przez nas i dla nas, z wczoraj, przez dziś i do śmierci. Amen.

Kulig? Nie będzie!
Białych Świąt apiat niet!
Śnieg przehulał wiatr.

297 714 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    21 December 2015, 08:51

    Ja Ciebie też!;)

  • 21 December 2015, 08:42

    :) - to na poniedziałek