Menu
Gildia Pióra na Patronite

03.12.2018r.

fyrfle

fyrfle

Wiatr nie przestaje wywracać tego i owego, ale postanowiłem wyjść do ogrodu na godzinkę, ot choćby postawić co przewrócone, powycinać suche i przemarzłe badyle, które jeszcze tydzień temu były kwiatami jesieni: aksamitki, słomianki, nagietki, a przy okazji dojrzałem piękno zimowe pewnego krzewu, którego łodygi pokryły się ciemno różowymi gronami mini jagód,który to róż zahacza prawie o kolor bordowy. Naprawdę budujący ciepły i zachęcający widok, kiedy policzki smaga niezbyt serdeczny wiatr, kiedy ten sam hulaka nic sobie nie robi z umierania bukowych liści w trawie i niemiłosiernie szarpie ich zwłokami,rzucając je pod krzew aronii lub ciskając o siatkę ogrodzenia i łamiąc, pozbawiając statusu całości.

Jest chwila na przypatrzenie się, jest czas na dojrzenie, że nie wszystko stracone dla szarości, a więc łodygi wiciokrzewu są szare zdrewniałe lub jeszcze bordowe - świeże tegoroczne, a na nich wciąż stawiają opór mrozowi liście i są zielone, żółte,a z nich wystrzelają w przestrzeń trąbkowate kwiaty i rozświetlają burą jesienną aurę, jeszcze w tym momencie wzmocnioną zimnym ostrym, ale na szczęście rzadkim deszczem. Chwila i deszcz ustępuje. Zostaje wiciokrzewu kwiat i zielony liść.

Moje wyjście do ogrodu nie pozostawiło obojętną kotkę, która grzała się na legowisku przy piecu. Pewnie temu, że posłyszała Adasia, który przymilał się do mnie i łasił ocierając o gumofilce. Wyszła więc stanęła w progu i zaraz doszło do pierwszego starcia między kotami i tak już będzie do końca mojego pobytu w ogrodzie, będą się przeganiały,drapały i wrzeszczały oraz prychały.

Skończyło się ziarno w karmiku więc napełniłem ponownie jego wnętrze i powiesiłem na gałęzi brzoskwini. To jedna z prostych zimowych radości, kiedy można stanąć przy oknie i popatrzeć jak ptaki jedzą ziarno czy wydziobują słoninę, jak się przeganiają, jak przekrzykują - słowem jak żyją.

Prażuchy - potrawa górali beskidzkich, wczoraj pierwszy raz ją żeśmy robili za mojej bytności tutaj, a więc po prostu praży się w garnku mąkę, a potem zalewa gorącą soloną wodą i miesza do kleistej bardzo konsystencji i je się z mlekiem, sokiem, dżemem, tłuszczem ze skwarkami ze słoniny czy boczku. Mi podeszły wzbogacone o żurawinę, a dzisiaj będziemy je jedli z gulaszem. Ta potrawa to najprostsza z możliwych, bo bardzo sycąca, bardziej niż chleb i dlatego opłacało się ją bardziej robić niż piec chleb. Rodziny dawniej nie były bogate, ale wielo bardzo dzietne, stąd też potrzeba była najtańszego wykarmienia wszystkich i stąd to najprostsze i bardzo sycące danie. Wczoraj byłem średnio do niego przekonany, a dzisiaj już mi bardzo smakują, moim zdaniem na zimno są smaczniejsze. Jest jeszcze osławiona "wodzionka" , o której wspominał ksiądz biskup Tadeusz Pieronek na spotkaniu w Żywcu, kiedy to przytoczył anegdotę jak spotkał kiedyś panią Magdę Gessler i spytał jej się na jakiej kuchni się zna, a ona odparła mu, ze na każdej, to spytał ją dalej - czy wie co to wodzionka i prażuchy, i odpowiedziała, że nie słyszała o takich potrawach. Jak ktoś zna się na wszystkim, to jest jest celebrytą, czyli nie wie prawie nic.

Kabaret pod Wyrwigroszem nawiedził nasze miasto powiatowe i poszliśmy. Zagrali jeden świeży skecz i 3 stare oraz pośpiewali.Oczywiście dali do zrozumienia jak prawie wszyscy artyści odwiedzający te strony, że nie lubią Prawa i Sprawiedliwości. Cóż, trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie pracują na etacie, są ludźmi, którym powiodło się, więc mogą wyśmiewać pięćset plus i nie rozumieją, że jak ktoś dostał nawet 30 złotych podwyżki emerytury, to dla niego to góra złota, bo PO i PSL dawał od 1, 50 złotych do 5 lub sześciu złotych maksymalnie podwyżki rent i emerytur.Pawłowicz jaka jest taka jest, ale to jednak tacy jak ona dbają o zwykłych ludzi.To za ich przyczyną Polska przynajmniej w jakiejś części jest jeszcze suwerennym krajem, a w mojej wsi nie buduje się cerkwi czy meczetu na przykład. Oni twardo mówią co jest Polska i co fundamentem polskości i jaki ma być Polak, choć szkoda, że w wielu sprawach uginają się przed naciskiem finansiery światowej i przedstawicieli obcych państw.

Papież Franciszek powiedział, że geje nie mogą być klerykami, co nie znaczy, że wykluczył ich z Kościoła, tylko dał do zrozumienia, że powinni się leczyć. To tak jak rozwodnicy - są w kościele, ale na obrzeżach. O ile rozwodnika rozumiem, to kiedy widzę całujących się mężczyzn, to zbiera mi się na wymioty.

297 724 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!