Menu
Gildia Pióra na Patronite

14.11.2018r.

fyrfle

fyrfle

Wesele jest po to, aby popić, pojeść, potańczyć, pogadać, pobić się, poznać się, poznać dzieci z życiem dorosłych i żeby one się pobawiły i poznały, a kiedy przyjedzie ich pora, to zasnął pod stołem, na stole, w kąciku dla dzieci, na schodach, na kolanach matki lub w ramionach ojca albo babć czy dziadków lubo też wujków, albo jeszcze rodzeństwa, więc zakazywanie dzieciom uczestnictwa w weselach jest prowokowaniem do bojkotu wesela przez dzieciatą część rodziny i tą która nie lubi takich skrajnych ekstrawaganckich pomysłów, choćby się pod nimi podpisał papież. Wpis ten jest pokłosiem dyskusji, która odbywa się pod jednym ze zdjęć na fb. Zresztą taką samą sytuację mam ze swoim przyszłym zięciem, który tak chce. Zrobi jak zechce, a ja myślę jak myślę i tak samo uważam, że komunie powinny być z alkoholem. Wszystko trzeba tłumaczyć, jak trzeba tłumaczyć zwłaszcza córce, że seks jest wspaniałym doznaniem, ale w wieku jedenastu dwunastu lat skutki dla niej mogą być bardzo trudne, choć nie katastrofalne i ich rozwiązaniem nie jest skrobanka, czyli okrutne bestialskie rozerwanie dziecka w łonie matki żywcem na kawałki. Zamykam wewnętrzny monolog.

Tymczasem posadziłem Marcinki, tymczasem posadziłem węgierkę, tymczasem też wsadziłem róże w różowniku, tymczasem wykopałem buraki czerwone i dzisiejteż skopawszy połowę rabaty warzywnej pode przyszłoroczne plony i tego roczny zasiew marchwi i pietruszki - może się udać przy umiarkowanej zimie i umiarkowanych opadach, jeszcze oczywiścię posadzemy z moją małżonką umiłowaną, którą w mądrości jej słucham koniecznie, posadzimy czosnek polski, ten od pani Wandy lubo spod Górala, więc listopad jest intensywnym w prace ogrodowe i podpatrywanie piękna tegoż ogrodu, które bywa w etam godu very zaskakujące.

Jest czternasty listopada, a z ziemi wystrzeliła w górę jedna z jeżówek i uzbroiła się w pąk prawie już rozkwitający, hmm, tym razem chyba nie uda się jej rozkwitnąć, bo już na jutro zapowiadają synoptycy minus pięć Celsjuszy w nocy,czyli nad ranem. A teraz w najlepsze kwitnie enklawa aksamitek przed bramą wjazdową, a w zasadzie z lewej lub prawej jej strony, czyli zależy jak leży okko, czyly na roccocco iliż na Maroko. Waniałem kilka chwil kwadransiastych, czyli do godziny wstecz kwiatuszki maciejki, a oboksz niej na bordową jakby pacynkę, a to rozkwitłaż teraz stokrotkaniczem błyskawica z lazurowego nieba pełnegoż śpiewających pod nim wiosennych skowronków, co wzbiły się z tej miedzy pomiędzy owsem i oziminą, o którąż od dwudziestu lat toczą spór w sądzie już apelacyjnym dwie rodziny góralskie. Prawda, że piękna stokrotka. Azliż za krawężnikiem w ubiegłym roku spadło nasiono sanwitalii i postanowiło przetrwać zimę wiosną puścić się w tango zycia między polbrukową kostką i walcząc o swoje zwyciężyło i masz nam kwiatkiem między oczy powiedziała sanwitalia: - no dobrze iżeś nie wypryskał całościbetonowości randapem i więc żem wam nagrodą priekrasiwą ivery wery czudiesnyją na te listopadwe wieczory z dyskusyjnym klubem filmowym. Iż by gdybyż owego było mało, to pośpieszam ci czytelniku wierny i umiłowany donieś, że szałwia kwitnie czerwienią miłosną, radosną tuż obok błękitu niby filet kłosów lawendy jakoby niebo prowansalskie zstąpiło na Podbeskidzie na mocy dziewicy z Lourdes wstawiennictwa u Pana nasze Ojca, który pzrz Ducha Świętego obdarzył nas łaską Francyji ducha i klimatu jakoby z pieśni Edith Piaf luboż Żaka Brela , a może tylko i aż Joe da Sina czy jakoś tak się go piszę. Potemżem spojrzał przy dom, a tutaj wedle ganku nie ganku dymie ku górze jak Bear Grilss , a własciwie dwóch ich jest, czyli groszek pachnący i klematis, i kwitną i pączkują, więc cieszą, więc radują, więc dumę rozpukują wydymając płuca w tors śpiewny, a usta w radość i kwiat uśmiechu,imę którego szczęście, a na drugie wesołość żywotna,lekka wręcz tańcząca, jak falę tańczą poruszane wyboistościami gładkich kamieni w potoku,lub wiatrem na Jeziorze Żywieckim. Pod nim stroją się w piękno ponad tęczy kolorowe płatki bratków, a cóż to jest płatek bratka? Karbowanie jak muszli nadmorskiej rębki niczym plis spódnicy dziewczęcia co na akademię w latach siedemdziesiątych szło z okazji rocznicy wybuchu wielkoj aktiabrskoj riewalucyji i, któresz marzyło, że dla niej rzuci zonę i czworo niebożąt nauczyciel rosyjskiego i przewodniczący gminnego kola TPPR. Płatki bratków siostro czytelniczko,bracie cichy wielbicielu, są jak ognie ognisk wiosennych rytuałów tradycyjnych czynionych przez górali Żywiecczyzny. Te płatki są moim zachwytem nad nimi ażdo wzruszenia i przełykania śliny w zadziwieniu nad ich doskonałością piękna, płonę radością duszy, serce wesoło przepompowuje śpiewającą czystym tlenem z oddechu rozbudzonej piersi muzyką listopada. Azaliż gdybychsz chciałżeś popatrzeć, to wstawię ci to piękna na facebooka i klękaj płacz, żachaj się, krzycz radość i podziw.

Dobra, a teraz abarot i z other beczki ribiata i diewoczki, babcie i teściowe zarazem ojcowie i bracia w jednym.Byliśta na filmie 7 UCZUĆ Marka Koterskiego, a jak byliscie , to obejrzyjta tyż BABY SĄ JAKIEŚ INNE, a tymczasem co moment wraca do mnie to arcydzieło, w którym zagrała znaczna część kwiatu polskiej husarii aktorskiej i zagrał doskonale, cudnie, radośnie, wielko,ależ oni się przy tym musieli doskonale i radosnie bawić, żeby tak cudnie zagrać dzieci wesołe, co radośnie wybiegły z klasy, zapaliły papierosy i miały chęć na swoje wzajem genitalia, nie wiedząc jeszcze o tym i ucząc się dochodzenia do tej chęci w praktyce przez podszczypywanie czy pocałunki oraz lubieżne przyśpiewki.

Film proszę ja szanownego grona Polaków, który przywraca na cokoły słowo urwał, a to za sprawą jednego z najważniejszych monologów w historii polskiego kina wygłoszonego przez Sonię Bohosiewicz, w którym wygłasza ona prawdy dotyczące stosunku rodziców, nauczycieli, księży, otoczenia ludzkiego do dzieci, co wcale nie oznacza, że należy zgodzić się z obecnym RPD, który twierdzi, że ojciec i matka są największym zagrożeniem dla dzieci i proponuje adwokata dzieci i szybkie pozbawianie praw rodzicielskich do dzieci, tu opinia subiektywna - pewnie na rzecz idealnych i z lewicowego punktu widzenia jedynie słusznych związków LGBTXQ, których my katolicy polscy nigdy nie pozwolimy nazwać małżeństwem i zawsze będziemy przydawać im nomenklaturę niepożądanego marginesu i niebezpiecznej dla ludzkości aberracji. Jednak parę punktów do rozważenia jest przez rodziców i nauczycieli w wyniku tez zawartych we filmie Koterskiego. Po prost trzeba się zastanowić nad tym co mówią młodociani wisielcy, sprzątaczka i psycholożka i nad błędami jakie ukazują bohaterowie belfrowscy i rodzicielscy. Nomen omen Koterskiemu przez moment nie wpadło, zeby jakiegoś homo pokazać - tu przekaz jest jasny i ordnungowy - co może być sensem rodziny i społeczeństwa, reszta jest sferą tolerancji marginesu, który jest marginesem.

Koterski znakomicie bawi się kinem w tym swoim arcydziele X Muzy, a więc nawiązuje do niektórych filmów - klasyków polskiego kina, jak na przykład mówi ustami Andrzeja Chyry, że ojciec jest komornikiem, wręcz bywa kabaretowy, kiedy obnaża ojca Adasia Miauczyńskiego, który nazywa asystentem hydraulika. W ojcu Adasia zawiera kwintesencje prostactwa niektórych Polaków, a więc brak fachu, wykształcenia, które zastępowane jest cwaniactwem, przemocą i tyranią.

Niestety Koterski znajduje też inne złe strony rodzicielstwa, a więc zdziwaczenia na tle honoru i jakiegoś narodostwa, zamknięcie się w świecie kumpli i koleżanek, chore ambicje , czyli realizacja swoich niespełnionych marzeń za pomocą dzieci, czy po prostu słomę wiejsskości wsiuńskiej kołtuńskiej.

Ale jak oni grali Matko Bosko i Jezusieńku Koochanieńki, że co tam palce, co tam żonę lizać, tu trzeba lizać patelnię po kaszance, no z tłuszczu po kaszance i cebuli weń wymieszanej i przesmarzonej lub przez ż, napiszcie na forum grupy! Poprawię ewentualnie.

A nastepni to już nie mają co się brać za wystawianie czy filmowanie "W pustyni i w puszczy", bo tak jak to zrobił i poprowadził Adaś, to po prostu temat się zamyka i finito, że myślę, iż reżyser z RPA zwróci Oscara i przyjedzie do Gdańska w przyszłym roku i złoży Hołd Pruski na biust tej no , no tej, no jak jej, co jej cycki przez wakacje onegdaj urosły...Katarzynie Figurze i co, i przypomniałem sobie, oj dzieło niesamowite i Marcin Dorociński grał, a jego bohater przypomniał mi czytankę ze wczesnej podstawówki, gdzie też bohaterem boł chłopiec , który pracował i opiekował się bodajże chorą matką, a potem wychowawczyni zmobilizowała klasę i pomagali chłopcu w odrabianiu lekcji i pracach domowych. No i co ZeteNPe ko cha ne? Mozna rwa wychowywać, ano można rwa i uj.

Muzyka w filmie ino tyle ile trzeba podkreślająca, że reżyser i scenarzysta temat stawia na ostrzu gitary. I ta ballada na końcu i powiem wam, że baraninki człowiecze stają i wychodzą , a ja jej słuchałem i słuchałem w mulyipleksie w Katowicach, przecudiesnaja bollesnaja i wzruszającaja oraz do przemyślącaja , a ja ja jaj, aj aj, coś kapitalnego na ząb duszy i harmonię serca z mózgiem.

Najważniejszymi postaciami filmu ,pozytywnymi postaciami są psycholożka grana słowem przez tąz Panoramy i sprzątaczka , tak jakby scenarzysta odrzucał prawdy nauki i pedagogiki wspólczesnej oraz edukacji i dał pierwszeństwo prostocie i doświadczeniu najzwyklejszego człowieka i rozsądnej części psychologów.Czubówna jej jest, w każdym razie rola wybitna i wywołująca dreszczyk,zresztąto świadomy zabieg, ponieważ jej głos jest od zarania polskości postrzegany jako głos powagi, rozsądku, prawdy, objawienia , troski i zaufania.

Nie byliśta, to dyrdejta kóniecznie i Bóg z Wami.

297 714 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!