Menu
Gildia Pióra na Patronite

05.04.2019r.

fyrfle

fyrfle

Według mnie, Bóg najbardziej pokazuje swoje istnienie poprzez miłość małżeńską - kobiety i mężczyzny. Miłość piszę, bo przysięgi, ślubowania i dokumenty od kogokolwiek i w imieniu Kogokolwiek nikomu nic nie dają poza wielką szkodliwością dla duszy i serca człowieczego, za czym idą dolegliwości ciała. Zaraz po małżeństwie Bóg najbardziej działa w nas poprzez każdą wypitą szklankę kawy, zwłaszcza tą pierwszą ranną kawę. Wprawdzie ksiądz rekolekcjonista mówił zupełnie inaczej, czyli mówił, aby wstać piętnaście minut wcześniej i pomodlić się do Boga, ale ja myślę, że kolejność powinna być odwrotna - trzeba najpierw pozwolić Bogu przemówić do nas przez kolejne łyki kawy, a jako modlitwę ofiarować mu ten stan pozytywnego ożywienia i ukochania życia, który pojawia się już po wypiciu połowy szklanki kawy. Oczywiście szklanka to szklanka, czyli 250 mililitrów i zapodawać sobie trzeba ten boski napój powoli, niewielkimi łyczkami, więc w tym celu naprawdę faktycznie warto stać wcześniej.

Uważam też, że Boga odnajdziemy szybko w dziełach rąk i umysłów ogrodników. Dlatego lubię się wpatrywać w kolorowość i kształtność bratków, które żeśmy zakupili i posadzili w donicach przy wejściu do domu. Są naprawdę niesamowite i dające tyle poczucia radości. Po prostu chce się w nie patrzeć i zauważać kolejne szczegóły ich piękna, i pisać o tym pięknie.

Same liście bratków są godne naszej uwagi. Przypominają liście dębu albo te pierniki, które jedliśmy w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Pamiętacie? Jedne były z lukrem, a drugie bez lukru, ale obydwa były przesmaczne. Jeszcze listki te można porównać do muszli znajdowanych na brzegach mórz i można sobie wyobrazić je jako gondole, w których pływając relaksują się krasnoludki, po nocy, w której szykowały ludziom ich dobry dzień.

Spoglądamy teraz na same kwiaty, przypominające kształtem i kolorem skrzydła, ale baśniowgo motyla, z majaków jakie się doznaje, gdy zamkniemy oczy i pozwolimy dziać się światu, który jest pod zamkniętymi powiekami. Z boków i od góry obrzeża są granatowe, a dalej jakby fiordami w tą granatowość wbija się cytrynowa żółć, a potem im bliżej serca kwiatu tym żółć przemienia się w kolor rosyjskiego złota. A dolne części płatków są koloru skórki z pomarańcza. Ze serca kwiatu promieniują brązowe kreski i rozchodzą się na wszystkie możliwe strony i przypominają wąsy kota.

Obok tego kwiatu zaraz jest inny zupełnie w swoim pięknie, ale też piękno to godne działania Boga w swoim słudze wiernym - ogrodniku, który jest też genetykiem. Na zewnątrz płatki kwiatu są fioletowe, a niżej trochę fiolet jaśnieje jakby ktoś w niego whaftował ten słynny "bielszy odcień bieli" z piosenki zespołu "Procol Harum". Im bliżej centrum kwiatu tym bardziej ciemnieje fiolet i staje się intensywny jak gdyby chciał przemówić do nas melancholią okresu wielkiego postu, by przygotować nas na radość zmartwychwstania, bo gdy spojrzymy w serce kwiatu to jest ono jaśniutką bielą i żółcią błyszczącą. Tak jakby ktoś włożył tam brylant i grudkę złota. Zaprawdę cudny widok, spokojnie można powiedzieć Dzieło Boże.

Przyleciała pszczoła. Zrobiła kilka okrążeń nad bratkami i poleciała dalej, tam gdzie kwitną żonkile i hiacynty. Wylądowała ostatecznie na jednym z hiacyntów kwitnącym na różowo i zapamiętale wzięła się do zbierania pyłku. Jej pracę można określić jako dokładną, mrówczą, benedyktyńską, a może po prostu pszczoła była pracowita jak tylko pracowite są pszczoły robotnice. Poświęcają życie dla dobra roju. Kwiaty żonkili zwrócone są na południowy wschód, a kwiaty hiacyntów na północny wschód, tak jakby o swoim pięknie chciały opowiedzieć całej ulicy.

Jeszcze wczoraj pod wieczór rozpaliliśmy pierwsze w tym roku ognisko w ogrodzie. Były pieczone kiełbaski, pieczony chleb, w którego wcieraliśmy czosnek i smarowaliśmy masłem, herbata i złoty napój Żywiecczyzny. Była refleksja nad kruchością ludzkiego życia. Człowiek wyszedł do pracy do lasu i spadła mu na głowę gałąź. Kobieta wracała zafrasowana z pracy i nagle weszła nie rozglądając na przejście dla pieszych. Koniec może być taki szybki i niespodziewany oraz kompletnie nie wytłumaczalny i niezrozumiały. Tak jakby rzeczywiście życiem kierowało przeznaczenie i z góry był ustanowiony nasz czas tutaj na ziemi. Może dlatego tak szukamy w życiu dobrych i pięknych chwil? Żeby wnieść do wieczności jak najwięcej radości, szczęścia, miłości i dobra. Nic innego tam nie jest przecież potrzebne.

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    7 April 2019, 10:22

    Oczywiście dziękuję za czytanie i komentarze, gorąco Was pozdrawiam :)

  • fyrfle

    7 April 2019, 10:22

    "Życie, to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową", że zacytuje klasyka.

  • Salomon

    6 April 2019, 16:19

    @Rozar dla niektórych miłość też jest trucizną, tylko że traw nieco dłużej :D

  • RozaR

    5 April 2019, 16:58

    Kawa, niestety jest trucizną - świadczą o tym typowe objawy jak po zatruciu - pobudzenie , oddawanie moczu , nerwowość , wzrost ciśnienia a nawet drgawki .