Menu
Gildia Pióra na Patronite

Odsłona VIII

http://www.youtube.com/watch?v=E1W5lFW-vUY

Wchodzę do budynku teatru nieco spóźniona - cała sala jest już pełna. Podbiegam do sceny, odrzucam kurtkę i śmieszną czapkę-królika, odkładam ostrożnie gitarę i torbę z książkami. Staję pośrodku i rozglądam się.

Wiem, że tu jesteś, ale omijam Cię wzrokiem. Wiem, że to Cię dziwi, ale ja tak nie mogę.

Uśmiecham się przyjaźnie do A., P. i macham do "mojego prywatnego Jacka Sparrowa". Jest mi lekko, kiedy udaję, że jego nie ma pomiędzy nimi. Wcale nie chcę, żeby na widowni miał miejsce obok nich. Wcale nie chcę by widział...

Daję znak mojemu dźwiękowcowi, który puszcza jedną z moich ulubionych pioseneczek, cichutko, jedynie jako podkład. Staję pośrodku i prostuję plecy. Rozchylam wargi i zaczynam:

Słyszę:
Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał. *

Sala zamiera. Niewielu z Was pamięta jeszcze ten wiersz. Dziwi Was, że tym razem nie tańczę. Tym razem zagrać mają emocje...

To - wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska
I
gromobicie ciszy.*

Czujesz to, prawda? Czasem, gdy cisza jest głośniejsza niż najprzeraźliwszy krzyk.
Nie chcę, żebyś to czuł, jednak nie chcę też, żebyś był obok. Chcę, żebyś był daleko, gdzieś z tyłu, jeśli w ogóle na sali mojego życia.

Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem,
uciszę,
lecz -*

Milknę na chwilę i uświadamiam sobie, że to właśnie robisz. Uciszasz, nie świat, och nie, uciszasz mnie, tym cholernym spojrzeniem. Dlatego nie chcę go widzieć, dlatego uciekam wzrokiem, udaję, że Cię nie widzę.

Jak lekko
turnię zawisłą na rękach
utrzymać i nie paść,
gdy
w oczach przewraca się obnażona ziemia
do góry dnem krajobrazu,
niebo strącając w przepaść!*

Jednym słowem i odpowiednim spojrzeniem zrzuciłeś moje niebo w przepaść. Moją stabilność. Moją pewność.
Rozpadłam się, bo się pojawiłeś. I teraz dziwisz się, że uciekam wzrokiem?

Jak cicho
w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą. *

Teraz tak się czuję. Jakbym była martwa. Nie mogę oddychać. Nie mogę kochać.

Kiedy łza spływa po moim policzku już wszyscy klaszczecie. Tylko Ty wstajesz ze swojego miejsca i odchodzisz bez słowa.

Nie wiem... Nie wiem, co mam myśleć!

____________
*fragmenty Z Tatr, J. Przyboś.

21 542 wyświetlenia
318 tekstów
8 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!