Urodziłam się i rodzice stwierdzili, że będę dzieckiem z potencjałem. Nadali mnie imię Alicja, a na drugie nic nie dali, gdyż to by było jak A'la ...czyli namiastka pierwszego. Wychowywałam się w poczuciu własnej nieomylności, gdyż wszystko kręciło się wokół mnie. Wszystko i wszyscy jakby "moi" Ali-baba...Ala-bama...Muhammad Ali...Al Capone...Alka-prim... No, ale jak powstało Ali-express, to poczułam się królową świata. Dlatego ten dzisiejszy dziennik jest o mnie, gdyż nie ma jak samouwielbienie:)))
Alu, to szersza sprawa. Wczoraj miałam marny dzień. Uśmiech mi odszedł. Dopiero Twój tekst mnie dzisuaj "óśmiechnął";):). Pochwalę się, że dzisiaj zakwitła mi w ogródku róża, co się zwie Golden Monica:). Też mam swoje "ali":)