Szczerze, to ja mam tego wszystkiego już powoli dość. Tęsknoty, czekania i łez. Zebrało mi się dzisiaj wszystko i puściły nitki, które miałam nadzieję, są stabilne. Pękło mi serce, gdy Cie usłyszałam. Z żalu, że nie mogę być przy Tobie. Chciałam cała wchłonąć Ciebie przez telefon. Potwornie tęsknię. Brakuje mi już nawet Twojego chrapania, czepiania się i marudzenia.
Nie daję już rady. przerasta mnie to każdego dnia.
Tylko Ciebie naprawdę potrzebuję, a bez Ciebie nie daje rady. Kiedy jesteś przy mnie działasz na mnie jak lekarstwo, czas zatrzymuje się i chcę tak trwać do końca życia. Każdą chwilę z Tobą zamknąć szczelnie w szkatułce i nosić w sercu. Mam ochotę wykrzyczeć, że powineneś być przy mnie, bo tu jest Twoje miejsce...!
Z dedykacją dla lubiących ,,ilość'', a nie ,,jakość'' : )
Odnosząc się do Twego odpisu, nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś. Nie "czepiam się" stylu czy języka a błędów do poprawy... No ale już nic nie mówię, uczynisz jak uważasz.
Po to jest drugie czytanie, by jednak spojrzeć na coś - na co muszą spoglądać inni. Gdybyś pisała sama dla siebie, to rozumiem w innym wypadku warto zastanowić się nad poprawnością.
Co do PS - zapewne każdy ma własne upodobania, zatem ja zaczynam więc od zdania ;p Nie mniej jednak nie ma doskonałych i dziękuję za uwagę ;)
Zapewne masz rację, ale jak zaczynam pisać, nie patrzę na ortografię i inne punkciki :) Tych co to razi przepraszam. Mnie to nie przeszkadza. Zawsze można tego nie czytać :)
I takie PS ode mnie - nie zaczyna się zdania od więc. Pozdrawiam.
Sam tytuł mnie załamał, po prostu nienawidzę tego słowa... "smuteczek" - co to ma właściwie być? (no, ale omińmy)
Więc... Serce zabolało, duch się poruszył, kilka wspomnień wróciło i to boleśnie piękne. Jednakże sam tekst... Naprawdę to takie trudne pisząc dbać o szczegóły a raczej, o język? Stawiasz kropki, stawiasz przecinki dlaczego nie ma dużych liter? Ponadto znalazłyby się jeszcze jakieś mniejsze drobiny, które mimo wszystko przerażają, bo tekst jest tak krótki...
Niech Twe serce zdrowieje, ale i wzrok nie szwankuje. (mam nadzieję, że nie zabrzmiało jak złośliwość)
Dziękuję wam serdecznie, ale nie wiem czy jestem silną dziewczynką... Może to tylko takie dzień gorszy, a może naprawdę mam powoli tego dość? Najgorsze jest to, że pewnie się nic nie zmieni.
A zginę w ramionach męża minimum za 2,5 miesiąca...
pięknie to napisałaś... i tak wiele bólu... mam nadzieję, ze niedługo zostanie on ukojony, a Ty zajdziesz cisze wytchnienia i szczęścia w Jego ramionach