Menu
Gildia Pióra na Patronite

2012.11.26, przed świtem

eyesOFsoul

Staram się o nim nie pisać. Tak jakby był jedną z tajemnic, które trzeba zachować tylko dla siebie. Chociaż - nie przeczę - są momenty, kiedy chciałabym, żeby cały świat usłyszał, jaka jestem szczęśliwa.

Nie zapisuję tych chwil. A mimo to potrafię wyliczyć każdą z nich. Wyszczególnić każdy moment. Na nowo się zakochać. Trwać tak. Zgubić zegary. Płakać, że znowu muszę wrócić.
Właściwie to stąd wiem, że jeszcze nigdy się tak nie czułam. Za każdym razem kiedy mamy się spotkać (tu muszę wyjaśnić, że dzieli nas pewna odległość. W dobie gdzie ma się samochód, pracę, to wcale nie problem. Ale my - studenci - nie mamy takich luksusów) układamy jakieś grafiki. Rozplanowujemy swoje zajęcia i obowiązki tak, by móc nawzajem naładować sobie baterię i od nowa tęsknić.
To zawsze mnie dobija. Kiedy zbliża się godzina, w której każde jedzie w swoją stronę. Pamiętam. Obudziłam się wtedy i wiedziałam. Zaraz będę się pakować. Zaraz zniknę. Zaraz to wszystko zostawię za sobą. To był najgorszy moment. Każde zaraz rozsypywało się we mnie, zabierając resztki siły, by powstrzymać ten potok w oczach. Albo wtedy gdy piliśmy wino. Też nie potrafiłam powstrzymać łez. Albo i teraz, kiedy to piszę. Po prostu nie umiem inaczej.
Byliśmy raz w kinie. To dość niefortunne zdanie, bo do kina chodzimy ciągle. Ale byliśmy raz w kinie, na jakimś filmie o bliżej niepamiętnym tytule, i był wtedy taki moment. Spojrzałam mu w oczy. Do dziś nie wiem jak opisać te parę sekund, które sprawiły, że tam w środku wszystko... Każda tkanka, żyła, komórka, przedsionek, milimetr skóry, język, ślina, ząb, kończyna, paznokieć rozszerzyły się, bo dosłownie zatonęłam w tym spojrzeniu. (Proszę, nie każ mi kiedyś musieć o tym zapomnieć.)
Lubię zamykać oczy. Układać się w łóżku. Myślami być przy nim. Udawać, że siedzi za mną i obserwuje, co znowu piszę. Uwielbiam wracać do tamtego parku. Do tej symboliki pierwszego pocałunku, do ciepła dłoni, do jesieni, do rodziny, która emanuje szczęściem, do obietnicy, że i ja kiedyś będę częścią takiej gromady. Ubóstwiam jego uśmiech i te wszystkie zmarszczki, które pojawiają się na jego twarzy. I bródkę. I to spojrzenie. I jak gra na gitarze, chociaż ciągle unika jednoosobowego koncertu.
Byłam wtedy po pierwszej zmianie. Strasznie zmęczona położyłam się spać. I odsypiałam poprzedni dzień dość długo. Zdążył już wstać, pomóc mamie, i pobrzdąkać w kącie, byleby nie chodzić po pokoju i mnie nie obudzić. Wiesz? Leżałam wtedy w łóżku i słuchałam.
Ostatnio dostałam list. Taki prawdziwy. Pisany piórem. Ale o tym nie umiem mówić. Umiem milczeć. Jak bardzo. I że w ogóle. Dostałam też książkę, którą popisał. Celowo oczywiście. Kiedy ją czytałam najwięcej czasu schodziło mi na wpatrywanie się w te litery. W znaczenie tych liter. W zdania. W uczucie.
Budzę się i zasypiam. Wstaję. Pracuję. Dzień w dzień przemierzam drogę, która doprowadza mnie do frustracji. Ten sam bus. To samo biuro. Ta sama praca. Ciągle na wczoraj. I żadnego dziękuję. Do tego studia. Projekt za projektem. Termin goni termin. I on. Tak po prostu - w tym wstawaniu przed trzecią rano, w każdą nockę kiedy ja zaczynam życie, a on zaczyna swój błogi sen, w każdy weekend, który nie należy do nas, bo to studia, to próba, to jeszcze coś innego - jest. Po prostu jest.

146 998 wyświetleń
1738 tekstów
256 obserwujących
  • 2 December 2012, 21:32

    :p

  • 2 December 2012, 20:08

    Ł. :) to aż życie.

    Yestem, oj grabisz sobie. :D

  • 2 December 2012, 19:41

    Nie oburzaj się niemowlaczku. :)

  • skrobek

    2 December 2012, 19:36

    Dawno nie czytałem czegoś tak wciągającego.
    Wszystko się zmieni, życzę powodzenia w ŻYCIU :)

  • 27 November 2012, 18:04

    B. :) - jesteśmy.

    AJ - to milczmy :)

    Yestem... zostaw wiek w spokoju, staruszku.

  • 27 November 2012, 10:27

    Kaś, okropny Babsztyl z Ciebie, ale Cię lubię. :P
    Nie dobijam, chciałem tylko powiedzieć, że wszyscy mają swoje problemy, zmartwienia, tragedie, bóle... i gdyby mieli tak marudzić już w Twoim wieku, to wkrótce zdołowany świat popełniłby spektakularne seppuku. :P
    Uśmiechnij się, jesteś w ukrytej kamerze. :)

  • Albert Jarus

    26 November 2012, 20:11

    pięknie i tak miękko i przyjemnie się to wszystko wyobraża- słów brakuje
    piękne, raz jeszcze powtórzę :)

  • Gaia

    26 November 2012, 18:33

    Jesteśmy pełni wszystkiego. A każdy tę samą miłość inaczej wyraża, czując to samo. A jednak trochę inaczej. Piękny fragment Kaśko o tym spojrzeniu - zapatrzenie w którym się tak cudownie ginie. I może to właśnie tak ma być, że to co najbliższe sercu, jakąś tajemnicą niech zostanie. Coś tylko dla Ciebie, dla Was. Pozdrawiam :)

  • 26 November 2012, 18:01

    ...od-pozdrawiam S. :)

  • 26 November 2012, 16:40

    Yestem, mnie nie trzeba mówić dlaczego człowiek się smuci. Ja wiem, dlaczego we mnie jest ten smutek, pomimo całego bagażu uczuć, którymi jestem obdarowywana. Wiem, co mnie boli. Jakie tragedie się rozgrywają. Ile siły potrzeba, by nie oszaleć. Wiem, że ludzie nie mają pracy. Ale wiem, że ludzie mają pracę taką jak ja. Ciągle w rozjazdach. W domu jest się tylko po to, by się przespać, na szybko coś zjeść. Wiem, że ja w tym układzie nie mam najgorzej. Ani [...]