Jeśli umierać to we dwoje? Nie zrobię tego Tobie. Ty czujesz serce moje - ja Twoje. Ty czujesz słabszy puls - ja nie czuję już Nie wiem...Umarłam? Niepostrzeżenie ....nie wierzę! Zrobiłam to sobie? Umarłam... Panie Boże? Tyle do zrobienia jeszcze miałam.... Bycia babcią nie doczekałam Piosenki nie napisałam Zimna się stałam A lato w sercu miałam jesienne Wiersze pisałam... I jeszcze marzenia miałam Świat o mnie nie usłyszał Może i lepiej, nic ciekawego przecież. W obliczu wojny słowa Wirusa szalonego, u mnie nic ciekawego. Choć znam jeden wyjątek...uśmiech ślę. Zainteresował się moją skromną osobą. Poznałam Go w piątek, a może nie...zrobię wyjątek, nie napiszę kiedy. Powiedzmy, że Dzień nie ma znaczenia...On wie, o mnie sporo i o moich problemach. Akceptuje, chyba? Chce pomóc - pomaga. Jest obok, myśli i czyta... Taka moja nadzieja skryta. Lubię go (za)... bardzo I takie coś robię? Umieram sobie. Dobry Boże O co chodzi? Zamarłam jak kamień... Jak kropli cisza Ale chcę...by w Jego sercu była muzyka.
Chcę, by wiedział Tylko tyle Dzień będę wspominać mile Anioł troski śpi Jeszcze chwilę i ja zasnę takie mam plany na ten moment właśnie. Jeszcze żyję... I tak warto żyć.... Dzienniku, błędy wybaczaj mi...