Menu
Gildia Pióra na Patronite

Tęsknoty muśnięcie.

littlemess

littlemess

Słońce musnęło mój policzek jednym ze swoich promieni o świcie, który wkradł się spod szczelnie zasuniętej zasłony. Nie podnosiłam powiek, żeby nie rozproszyć wrażenia, że jesteś obok mnie. Niemal słyszałam Twój miarowy oddech. Niemal czułam dotyk skóry Twojego policzka na moim ramieniu. Już miałam obrócić się na bok, żeby wtulić twarz w Twój tors i usłyszeć, jak rytmicznie uderza Twoje serce. Już miałam ująć Twoją dłoń w moją i spleść ze sobą nasze palce. Już miałam zaspana szukać Twoich miękkich warg swoimi. We wnętrzu panował przyjemny półmrok. Czułam Twoje ciepłe ciało, tuż obok mojego. Szepnęłam Twoje imię, niechętnie podnosząc powieki i rzucając spojrzenie w bok, gdzie powinieneś obok mnie leżeć. Nie było Cię. Nie ma Cię, już od 52 godzin.

Cóż ta tęsknota wyprawia z człowiekiem….

Pod prysznicem nawet nie ześlizguję pierścionka z palca, nie odwiązuję rzemyka. Pozwalam opaść powiekom pod strumieniem ciepłej wody. Wmasowuję w skórę głowy szampon, którego nie zużyłeś i oddałeś mi. Po kwadransie naciągam przez głowę Twoją koszulkę na siebie, myśląc, że muszę w końcu uprać tą z Besiktasu, chyba od czterech miesięcy na to czeka, ukryta głęboko pod moimi ubraniami w szafie. Wbijam się w Twoje dresowe spodnie, w których spałeś, zostając w Niechcicu na noc, a które ja potem spakowałam i przywiozłam do siebie do domu. Ogarniam ramiona polarową bluzą. W sobotę późnym popołudniem, kiedy szliśmy do sklepu, lał deszcz i świeciło słońce, podwinęłam w niej rękawy, są teraz dokładnie takie, jakimi je wtedy zostawiłam. Siadam w pokoju przed telewizorem, układam na kolanach laptopa. Zerkam na zegar, wiszący na ścianie. 21:05. Czyli u Ciebie zegar pokazuje właśnie 22:05. Myślę, co możesz teraz robić. Pewnie śpisz w swoim łóżku, ukryty pod cienką poszwą. Tyle godzin spędziłeś w autokarze, na pewno Cię to wymęczyło. Pamiętam, jak wracaliśmy pociągiem nocą z Warszawy, i Twój szept "tak, to moja dziewczyna, Danka". Spałam z głową ułożoną na Twoich udach, a Ty przez 6 godzin ani na milimetr się nie poruszyłeś, żeby tylko mnie nie obudzić. A jeśli nie śpisz teraz... to na pewno jesteś gdzieś z kolegami. Może jedziesz ulicami swojej dzielnicy Twoim białym samochodem i podgłaśniasz muzykę, śmiejąc się głośno i udając, że driftujesz. Albo pijesz gdzieś colę z Erbayem i resztą Twoich znajomych. Albo może pijecie wódkę, którą przywiozłeś z Polski. A może oglądasz telewizję, siedząc z rodzicami w salonie? Słodzisz herbatę w tureckich szklaneczkach kilkoma sporymi łyżeczkami cukru i przegryzasz słonego paluszka. Tak tęskniłeś za tymi programami telewizyjnymi, w których mówi się po turecku. Może opowiadasz, jak było tutaj, w Opolu? Może pokazujesz zdjęcia pocztówek, które zrobiłeś, bo tak było taniej, niż kupić dwie partie tych samych kartek - dla Ciebie, i dla mnie. Może pokazujesz koszulkę, którą przywiozłeś z Ukrainy? Może opowiadasz, jak było we Lwowie, w Holandii, Belgii, Niemczech? Może rozdzielasz prezenty, które dla swoich bliskich przywiozłeś i cieszysz się, widząc, jak zadowolenie maluje uśmiech na ich twarzach? A może rozpakowujesz właśnie swoje ubrania, i trzymając w rękach moją różową bokserkę czujesz, że tęsknisz?
Tak wiele możliwości... Tak wiele różnych wizji. Chciałabym tylko wiedzieć, co robisz.... Gdzie teraz jesteś. Czy tak jak ja nie potrafisz przejść przez godzinę, nie myśląc o mnie.
Brakuje mi Twojego głosu i śmiechu. Brakuje mi tych wieczorów, kiedy leżałam w łóżku, pogrążona w lekturze książki, a Ty kładłeś się obok i przytulałeś policzek do moich pleców, oplatając mnie w pasie ramionami. Brakuje mi ciepła Twoich palców, splecionych z moimi. Brakuje mi Twoich stóp, które pod kołdrą otulały moje. Brakuje mi blasku Twoich oczu, kiedy wpatrywałeś się uparcie w moje i po chwili kompletnej ciszy po prostu się uśmiechałeś. Brakuje mi każdej chwili spędzonej z Tobą. Brakuje mi Ciebie....
Mam nadzieję, że cokolwiek i gdziekolwiek teraz robisz, czujesz, że jestem ciągle z Tobą, mimo tych kilku tysięcy kilometrów między nami. Ocieram łzy, starając się walczyć z tymi, które znowu napływają do oczu. Tak bardzo tęsknię. Tego nie da się ubrać w słowa. To trzeba poczuć.

27 833 wyświetlenia
243 teksty
3 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!