Menu
Gildia Pióra na Patronite

26.01.2017r.

fyrfle

fyrfle

26.01.2017r.

Przywołuję teraz do siebie pamięcią, właściwie... strofy twojej autobiograficznej książki "Opowieść dla przyjaciela" i przywołuję wersy twoich wierszy, zawartych w tomikach, które twój krótki ziemski los nam dał, a zarazem jest mi żal , że przecież mogło być wiele wiele więcej twoich strof. Pytałaś o życie, miłość, poezję, przyrodę, śmierć.
Życie to są powtórzenia miłości, poezji, przyrody i śmierci i za każdym razem to są inne powtórzenia, w niekończącej się skali możliwości tych powtórzeń, ale to są powtórzenia, zawsze powtórzenia. Jest ono codziennością, w której powtarzamy wciąż te same czynności , rytuały, słowa, lecz każdego dnia czynimy je innymi niż te dnia poprzedniego, nawet różnymi od tych z przedpołudnia , a tym bardziej ranka. Powtarzamy życie świadomie i wciąż piękniej, wciąż bardziej zachęcając je do siebie i siebie do niego. Kto by pomyślał, że powtórzenia mogą być takim pięknem i stale modyfikującą się i rozwijającą radością.
Tak, miałaś rację. Życie jest miłością, a miłość jest życiem. Inaczej przecież jest jakimś dziwnym szarpaniem się niebytu - czymś kompletnie pozbawionym jądra...serca...zombi.
Miłość? To drugi człowiek, w którym jest grzmot gromu, szum wysokich drzew, włosy topielicy, piersi jak południowe owoce, protest studentów drugiego sortu, wrzosowy wschód słońca, szesnasta miesięcznica nawiązania najbliższych z możliwych bliskości - taaak właśnie ta miesięcznica.
Miłość jest właśnie też poezją, która widzisz - sam tego doświadczyłem - prowadzi do drugiego człowieka - miłości, która pragnie połączyć z drugim człowiekiem i stać się jednym życiem.
Miłość to człowiek codziennie sunący ulicami miasta, alejami parkowymi, szlakami górskimi, drogami między polami, ścieżkami nad potokami. A czego ten człowiek szuka na tych drogach? Człowieka szuka zawsze i piękna przyrody i tako wciąż pomnaża swoje ukryte piękno, które w odpowiednich chwilach życia staje się jego rzeczywistością, która go samego czasem pozytywnie zaskakuje.
Miłość to teatr, kino, książki, czasopisma, gazety codzienne, telewizja i sieć. Wchodzimy do tych przybytków możliwości wszelkiego piękna, aby żyć w miłości, mądrości i harmonii ze sobą oraz poczuć chwilę jedności z całym ludzkim światem, a z czasem kiełkuje w nas i przenika nasze ciało i naszego ducha miłość całego wszechświata, aż w końcu bywamy tym stanem szczęścia, które nie umie ranić.
Miłość jest tym też co tworzymy. Jest codziennymi obowiązkami w domu i pracy, ich solidnością , ich radością wykonywania. Jeszcze jest kartkami w pamiętniku i dziennikach, strofami wierszy i zdaniami opowiadań.
Miłość najlepiej odnajduje nas w aktualnej codzienności, a tą jest teraz słoneczna zima. Jest w tymi ostro napierającymi na mój lewy policzek promieniami słońca od czeskiego południa, a i z nimi dolatującym do mnie szczekaniem tutejszych bernardynów, zwiastujących mi innych ludzi na naszym placu. Jest kompletną rezygnacją wiatru, a może jego inną formą aktywności; może postanowił się wyciszyć w kontemplacji panoram górskich, które porosłe wielością drzew i zasypane wielokształciem śniegu, stanowią...no właśnie są miłością. I jest miłość tym roztopem w lodzie, pokrywającym ciszą nurt potoku, co płynie tuż obok, dla mojej radości życia, a w tym jakby przeręblu kipiel przypominająca jak burzliwa i zarazem cudna jest...
Miłość to błękit - sielskość i rozkosz dzisiejszego nieba, bez jednej chmury, ale za to z rozpostartymi skrzydłami ptaków frunących ku nowym przestrzeniom życia i wolności - niby codziennie tym samym, a jednak w każdej chwili perspektywa odmienia się. Jest wirującym, acz powolnym lotem pary jastrzębi i ich nawoływaniem się i tym ich pikującym, szybkim jak błyskawica gromu lotem w zarośla, aby zadać śmierć straszliwą, która im da życie i miłość.
Miłość jest i słowami dzisiejszej ewangelii - "Posyłam was jak jagnięta między wilki". Właściwie we mnie te słowa rodzą bunt i sprzeciw, a może chodzi tylko o to, żeby idąc do drugiego człowieka nieść pokój i dobro, jak jest w innym miejscu tego dzisiejszego czytania, że wchodząc do drugich trzeba mówić - "Pokój temu domowi". Wierzę, że chodzi o dobro niesione, a nie konieczność męczeństwa.
Uważam, że człowiek, który nawet nie jest z drugim człowiekiem, a życie jego jest poezją, przyrodą i mądrym godnym świadkowaniem śmierci, a który wychodzi z tymi przymiotami do ludzi, to wcześniej czy później spotka swoją miłość w drugim człowieku, miłość która skieruje się do jego miłości, no więc będą wspólnym życiem.
Całym swoim życiem dążyłaś do miłości i poezji, a tym samym rzucała cię w przyrodę, zaś śmierć i tak była wpisana w twoje życie, więc nierozłącznie towarzyszyła twojej poezji i miłości. Twoje życie było miłością. Jesteś inspiracją mi i już wiem że nie przegapię życia, a tym samym będę miłością.

inspirowane życiem Haliny Poświatowskiej m.k

297 735 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!