Raport i refleksja z 13 dnia protestu głodowego. Zapraszam. Jeśli chcecie jakoś pomóc, to rozpowszechniajcie info o proteście i udostępniajcie linki. Dzięki
Witam! Wysłuchałam prawie wszystkie Twoje dni protestu głodowego... Myślę sobie, że skuteczniejszą formą protestu na przedstawione przez Ciebie postulaty byłoby być/żyć/trwać i swoim prawym/zdrowym życiem pokazać, co się liczy, co w życiu najważniejsze... Po prostu jak żyć w prawdzie. Twoi bliscy są tego warci. Takie osoby jak Ty są światu/ludziom bardzo potrzebne.... Protestuj nie głodując, ale żyjąc zgodnie z swoimi ideałami, wnosisz przez to dużo dobrego dla innych... Co, do strat(y) którą poniosłeś i tak boleśnie odczuwasz, to jak mówi przysłowie: przez trudy do gwiazd. Tego Tobie życzę. Pozdrawiam serdecznie, trzymam kciuki :)
PS. Trochę żartem dodam, że bardzo lubię żurawinę, migdały, orzechy :) no, ale jem jeszcze inne produkty... :) Powodzenia!
Dziękuję Ci z serca za poświęcony czas i troskę.. To jest właśnie złote runo jakiego szuka głodny Jazon spod Sudetów. Nad moją decyzją spędziłem 2 miesiące praktycznie ścisłej samotności. Oczywiście to tylko wierzchołek góry lodowej. Zmiany wewnętrzne przez ostatnie lata i po prostu fakt, że tylko idiota uznałby mnie za normalnego, z czego, nota bene, jestem szczególnie kontent. Bycie nienormalnym nie oznacza niepoczytalności a pozanormatywność. Nienormalnym byli Einstein, Matka Teresa, w oczywisty sposób (dla mnie, chrześcijanina) Jezus był wyjątkowo nienormalny, [...]
Jestem już po lekturze/wysłuchaniu wszystkich Twoich raportów... Zrobiły na mnie ogromne wrażenie, podzielam Twoje spojrzenie/poglądy/obawy... na naszą obecną rzeczywistość, na ludzi... Jesteś wartościowym/ciekawym człowiekiem, który może zrobić dużo dobrego dla innych poprzez swoje mądre słowa/wiersze/pisanie... Dlatego bądź..., to bardzo ważne! Pozdrawiam serdecznie :)
Jaką wartość miałoby poświęcenie, gdyby zrobił to ktoś, kto nie jest nic wart? Mam świadomość siebie bardzo solidnie zbudowaną. Też wolałbym, żeby społeczeństwo żywiej reagowało na protest, bo planowałem jeszcze długi trip przez Polskę i choć raz Camino de Santiago.. Na tym polega determinacja i poświęcenie. Zatem kończąc - choć mam świadomość, że jest we mnie spory potencjał człowieczej kreatywności, wrażliwości i inne ości, to właśnie ta świadomość powinna mobilizować innych do silniejszej reakcji. Nie chodzi mi o sygnał od ludzi wrażliwych, przejmujących się mną, a o dostrzeżenie, że społeczność jako struktura się przebudziła i wyraża wolę zmiany. To jest niełatwe zadanie, ale na tym to przecież polega. Tak czy siak Tobie dziękuję, że jesteś. Poważnie, to póki co pojedyncze głosy.. Mnie to też martwi i dziwi. Dzik, karp potrafią poruszyć cały kraj... I podzielić. Los człowieka nie dzieli, co prawda, ale dlatego, że nie porusza. Jak widać. Czyli do tej chwili jednak wygląda to na dramat i mój i Wasz. Szkoda. Trzymaj się.
Widzisz, właśnie w tym szkopuł. Nie chodzi o poruszenie, ale o reakcję. Jak zachowuje się społeczność wobec mojego protestu? Jakie są możliwości : Taktownie milczy wzruszona - błędna, emocjonalna, nieprzemyślana postawa. Na cholerę w takich przypadkach takt? Co daje milczenie?
Reaguje agresją - pomija postulaty a uderza w osobę, krytykuje, bagatelizuje, stygmatyzuje. Zła, destruktywna droga.
Reaguje zainteresowaniem - info rozchodzi się dynamicznie. Padają pytania, ludzie wnikają w problematykę istoty protestu.. Tworzą się kręgi, opinie, stanowiska... Cokolwiek one dadzą, to jest [...]