Menu
Gildia Pióra na Patronite

16.05.2017r.

fyrfle

fyrfle

Przez pierwsze piętnaście dni maja dwanaście było deszczowych, a trzy słoneczne. Dobrze, że te ostatnie dni chociaż są ciepłe. Dzisiaj jest przemiennie, raz biorą górę chmury, a raz słońce pięknie świeci, ale jest ciepło wreszcie.

Ranek był bardzo mglisty i potrzebne były dwie godziny, aby mgły opadły i przebiły się pierwsze promienie słońca. Nic sobie z tej pogody nie robiły ptaki, które od świtu są wesołe i manifestują to totalnym rozśpiewaniem. Po wczorajszych ulewach lśniły kroplami deszczu liście, trawy, kwiaty i pajęczyny.

Spoglądam dzisiaj na zachodnią część ogrodu, a tam wiele się dzieje dobra i piękna zarazem. W północnej jego części pierwszym od domu jest kwitnący teraz w pełni rododendron, któremu przez ostrą zimę przetrwały tylko dolne gałęzie i teraz jasno różowym wielkim kwieciem płoży się po ziemi, ale są piękne jego kwiaty. Za nim, dopiero w fazie puszczania listków, są dwie tawuły, a potem pięknym różem i czerwienią kwitnie trzmielina. Trzmielina po lewej stronie ma rabatę kwiatową, a za nią jest z kolei warzywnik. Na rabacie kwiatowej silnie w górę rosną teraz lilie, żywotniki i piwonie, które mają coraz większe pączki. Do góry pną się też goździki kamienne i nagietki. Wszystkie będą stanowiły kwietne piękno tego miejsca i dobro naszego z nimi żywota już za niedługo.

Tymczasem wędruję dalej wzrokiem w górę od trzmieliny, którą trudno porzucić z powodu piękna jej kwiatów i wzrok zatrzymuje na dopiero rozwijającym zielone liście pięciorniku. Ten kiedy już zakwitnie, to złoto jego kwiatów będzie towarzyszyło nam do jesiennych przymrozków. Kilka kroków od pięciornika i dwie kolonie aronii, które teraz akurat kwitną białymi pomponami i cudnie się prezentują na tle za płotem kwitnącej różowawymi płatkami jabłoni sąsiadów.

Powyżej aronii rosną krzewy porzeczek - czarnych i czerwonych, które już mają owoce i teraz potrzebne jest im właśnie ciepło i słońce, aby urosły jak największe i miały w sobie jak najwięcej ich specyficznej słodyczy. Dalej jest niewielki zagon malin, które przeszły do nas od sąsiada i tutaj też świetnie rosną i stale poszerzają swoje terytorium, dając nam coraz więcej ich przesmacznych owoców. Teraz puszczają już pączki na dolnych piętrach łodyg, które cały czas rosną w górę i będą owocowały do przymrozków.

Nad malinami góruje drzewo głogu, który w tym roku dopiero ma pączki i rozkwitnie bielą swojego kwiecia lada dzień, a może już dziś po południu rozchylą się pierwsze płatki pod wpływem ciepła słonecznego. Kilka kroków i w samym rogu ogrodu kwitnie zimowa jabłoń o bardzo smacznych owocach, a na lewo od niej jest ogromna śliwa mirabelka, która w tym roku nie utrafiła ze swoim wczesnym kwitnieniem i padła ofiarom mrozów.

Teraz powracam z powrotem pod dom i na lewo od pięknie kwitnącego różanecznika spoglądam na warzywnik pod ścianą domu, a tutaj rosną w najlepsze cebula siedmiolatka, sałata, rzodkiewka, rzepa, szczypior, melisa i zioło magii. Posiana jest też fasola i czekamy z niecierpliwością na jej wzejście. Nad tą rabatą na parapecie od okna klatki schodowej skrzynki z pelargoniami i innymi kwiatami balkonowymi, które powinny być szczególnym pięknem i czynić cudnym to miejsce, gdzie często siedzimy i pijemy kawę.

A po drugiej stronie drzwi wejściowych do domu wschodzą wszelkie kwiaty jednoroczne, szybko rośnie mięta, coraz większe liście ma malwa, jedna jedyna z jedenastu wysianych w tamtym roku, która przetrwała surową zimę. Po drewnianej konstrukcji wspina się wiciokrzew, który latem zakwitnie fantastycznymi kształtami kwiatów. A na rogu domu rośnie winogron, który na szczęście wypuszcza z dolnych partii świeże pędy, a to oznacza, że nie wymarzł całkowicie tej zimy. Kilka kroków od winogrona w kierunku ogrodzenia z drugim sąsiadem rośnie hibiscus , który też pięknie wypuścił teraz liście i później niż zwykle, ale pewnie będzie miał pączki i zakwitnie różowymi kwiatami.

Patrzę od drzwi w centralną część ogrodu, a tam na warzywniku pięknymi niby kogucimi piórami prezentują się czosnki posadzone dookoła warzywnika. Mocno zielenieją liście truskawek i poziomek, które mają już dość duże pąki i będą niedługo kwitły, ale też wiele później niż zwykle. Za nimi już wspina się po podporach groch dzięki geniuszowi natury jakimi są jego pędy czepne.

tuż za grochem pod agrowłókniną zasiane są buraczki czerwone, pietruszka i koper. Zasiane już drugi raz tej wiosny. Pierwsze niewzeszły z powodu zimna i wilgoci trwającej przez cały kwiecień i pierwszą dekadę maja. Za agrowłókniną teraz z każdym dniem wyraźniej widać pędy cebuli, która przetrwała kwietniowo - majowe zimno i teraz odrabia stracony czas. Wyżej niej rosną selery i wczoraj posadzone pomidory osobiście przez nas wyhodowane na domowych parapetach.

Dookoła warzywników, rabat kwiatowych rozpościera się zieleń trawnika, który teraz skrzy się złotymi kwiatami mniszków i jest naprawdę pięknie w ogrodzie. z każdym dniem wiosny i lata tego piękna w nim będzie przybywało, a nam nie pozostaje nic jak tylko codziennie pielęgnować to piękno, żeby miało jak największą moc i żeby dostarczało nam jak najwięcej radości i też tej swoistej poezji, malarstwa, rzeźby jakimi zawsze jest ogród.

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!