Menu
Gildia Pióra na Patronite

18.12.2018r.

fyrfle

fyrfle

Pole jest dzisiaj chłodne i wilgotne, a nad górami rozbudowuje się róż o szóstej trzydzieści, czyli hen daleko rodzi się brzask, który poprzedza wschód słońca. Ciekawe czy będzie widoczny tylko dla chmur i załogi międzynarodowej stacji kosmicznej czy nam też? Im więcej światła słonecznego tym więcej energii wyprodukowanej przez fotowoltaikę i być może będziemy zdrowsi. Być może, bo tak naprawdę jest przeznaczenie i wola Boga, a nie lobby węglowego czy wiatrowego.

Człowiek. Cukrzycy mierzą sobie poziom cukru, a ludzie z lęku nie potrzebują pomiarów elektronicznych.Wstają i wiedzą, że dziś z rana jest tylko niepokój z nadzieją na pogodzenie, że nie kłującego w mostku strachu, duszącego krtań i bolącego jeszcze gdzieś hen aż na łopatkach, który jeszcze uwiera ściska skronie i rozpala policzki w jakby czerwoną martwicę. Dzisiaj jest szansa na spokój.

Czemu się boją spraw, które w zasadzie od nich nie zależą,czemu się tak bardzo niepokoją czymś co leży poza ich zasięgiem - dzisiejszym popołudniem, tym co wydarzy się za 2-3 tygodnie. Boją się i tyle, choć dobrzy mądrzy ludzie tłumaczą im od lat, że mają tylko codziennie żyć.

Człowiek. Idzie do pracy i zamiast pracować owocnie dla swojego zadowolenia, dla celów swojej pracy, to musi znosić to co ludzie wnoszą poza pracą do zakładu pracy, a więc lenistwo, cwaniactwo, lęki, nieumiejętności, intryganctwo, chciwość, ciekawskość, chore nieuzasadnione ambicje, żądzę władzy i podporządkowania czyjegoś życia do potrzeb swoich i celów zakładu pracy. Rodzą się konflikty, rodzą się kłótnie, rodzą się nieporozumienia, rodzą się lęki, rodzą się ucieczki, komuś nawet być może przemknie myśl o samounicestwieniu, ktoś się odważy i odejdzie, inny tupnie na szczęście pięścią w stół i powie dość.

Adwent. Część jego radosna. Szukamy w niej nadziei na lepsze dziś i jutro z człowiekiem tak naprawdę, bo natura, co by o niej nie mówić jest w porządku, wiemy co możemy od niej oczekiwać, zwłaszcza, gdy wybudowaliśmy dom na bagnisku, na terenie zalewowym czy na zboczy góry, więc powinniśmy się liczyć z tym, że może stać się osuwiskiem to zbocze. Medytujemy więc w tym czasie nad człowiekiem, żeby był dla nas dobry, żeby nie był chciwy, żeby nie poniżał, żeby był myśleniem w mądrości Ducha Świętego, a więc żeby czyniąc czynił dla swojego dobra i dobra drugich, żeby myślał kategoriami wspólnotowymi, to jest to Boże Narodzenie.

Wstaje dzień. Wyspał się z szarym i czarno - białym kotem pod srebrnym świerkiem i teraz przeciąga się po świecie burościami chmur, strzepując z siebie brązowe szyszki pokryte białym żywicznym nalotem, a na ziemi łasi się do stóp białym śniegiem jak kot do nogawek spodni. Stara się być cicho, nawet nie przemówi najmniejszym porywem wiatru, raczej stara się być jak człowiek w tłumie idących do fabryki - szary, nie wyróżniający się,, po prostu wie, że musi przetrwać. Taki jest na starcie. Być może się rozkręci w jasność słoneczną, jak człowiek w zadowolenie z drugiego człowieka.

Święta. Najczęściej jest tak, ze ktoś te jadła musi przygotować i tym kimś najczęściej jest matka, więc nie dziwcie się dzieci, ze spędza te kilka dni w kuchni i nie narzekajcie, że nie ma dla was czasu, kiedy już zjedziecie z tych swoich metropolii, w których odnosicie te swoje sukcesy, a po prostu zgromadźcie się dookoła niej. Nie musicie nawet pomagać, bądźcie, pijcie kawę, wino, jedzcie i rozmawiajcie z nią, ze sobą, bo niech będzie jak drzewiej bywało, że życie toczy się w kuchni i jest ciżba i jest gwar.Niech wasze dzieci uczą się normalności, polskości, sensu i domowego ogniska, a nie zamykajcie się w swoich pokojach i nie odsypiajcie korporacji. Wydaje mi się, że nie macie do tego prawa w ten czas. Jesteście rodziną, a w święta rodzina jest razem, a siłą rzeczy jej życie toczy się w kuchni dla trzech już was pokoleń.

Kawa. Powoduje podniesienie ciśnienia, sprawia, ze wytwarza się serotonina i endorfiny, szybciej krąży krew, więc ciało staje się mniej obolałe, umysł żwawszy, mija niepokój, przywracana jest wiara w siebie i chęć do życia, nawet skłonni jesteśmy reagować uśmiechem na poranne żarty. Jest kawa narkotykiem i uzależnia, to fakt, ale z drugiej strony życie niszczy mózg i resztę ciała, więc usprawiedliwiam kawę.

Człowiek w pracy i konieczność pokojowego współistnienia z katoliczkami, którym tłumaczysz od kilku lat jak powinny się odnosić do siebie na zasadzie przykazania miłości i do których nic z twoich tłumaczeń nie dociera, więc przychodzisz do pracy i jedna ma obrażoną totalnie sfochowaną minę, a drugiej, która się czuje pokrzywdzona zbiera się na płacz i widzisz wilgoć zbierającą się w kącikach jej oczu i drżące już tuż przed płaczem wargi, a jeszcze dwa dni temu umawiały się na wspólne rekolekcje w katedrze. Smutne. Męczące na dłuższą perspektywę, więc robisz silną siekierę kawę i wbijasz się w komputer tworząc prozę użytkową.

Lęk, napięcia, problemy życia sprawiają, że ciało jest zmęczone, a duch osowiały, więc lekiem jest dłuższy sen, dobry intelektualny film, koncert, przytulenie i w tym przytuleniu wygadanie się ze smutności dnia polegających na wredocie ludzkiej, która nas atakuje ze wszystkich stron, niestety od ludzi niby naszej wiary dominującej w 92 procentach, a główny grzech to lenistwo, nieuczciwość i potem bronienie się przed odpowiedzialnością przez zrzucanie jej i obowiązków na innych, a wystarczy przyjść na osiem godzin do pracy, a nie na plotki w socjalnym i na zakupy, które są możliwe, bo po firmie kursuje tysiące komiwojażerów dosłownie ze wszelkim możliwym badziewiem. Ot Polska zaściankowo - kruchtowa.

Przejaśnia się. Na niebie coraz więcej miejsc jasnych pojawia się, przestrzeń stała się czysta, póki co ludzie nie palą w piecach więc nie widać tych czarnych smug znad kominów, ale ja się ich nie boję, bo są z naszego polskiego węgla, to tak jakby powiewała jeszcze polska flaga, to jeden z ostatnich przyczółków polskiej niepodległości taki widok. Tak sobie myślę - co sobie dzisiaj myśli duch Marii Konopnickiej, która napisała ROTĘ? Myślę, że jesteśmy kolejnym pokoleniem wstydu.

297 714 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!