Menu
Gildia Pióra na Patronite

14.06.2016 "Jednak wrzesień"

Po w części nieprzespanej nocy, lekko otumaniony i zaspany ze stoickim spokojem oczekiwałem przyjaciółki, żeby wraz z nią wybrać się na zerowy termin egzaminu oraz sprawdzenie wyników tego co napisaliśmy poprzedniego dnia. Popołudnie było duszne, wcale nie nastrajało mnie to pozytywnie na kolejne części dnia. Z Makroekonomii uzyskałem 4.0, jestem z tego zadowolony ale też nie ma to większego znaczenia, po prostu, typowy wypychacz godzin, ale odbębnić trzeba. O godzinie 14:50 zaczynaliśmy pisać, po chwilowym studiowaniu odpowiedzi, które dostaliśmy od innego kierunku nie było już żadnych obaw. Napisaliśmy i heja do siebie (uczyć się oczywiście matematyki, ach, złudne myślenie), zrobić obiad, chwilę odpocząć. Moje próby nauki skończyły się fiaskiem, nie potrafiłem się wziąć do roboty pomimo świadomości tego, co mogę zyskać zaliczając to wcześniej. Nawet słuszność argumentów a także ich duża dla mnie waga nie były w stanie zmusić się do przyswajania wiedzy. Liczę na cud bo na co więcej mogę? Na pewno nie na siebie skoro idealnie wychodzi mi oszukiwanie własnej osoby. Cały czas liczę na to, że się prawdziwie przełamię do zmian, które tak bardzo mi się przydały.

957 wyświetleń
19 tekstów
1 obserwujący
  • Pawq.

    15 June 2016, 12:09

    Dziękuję. Kiedy tylko znajdę więcej czasu z chęcią zaczytam się w Twój. ;)

  • fyrfle

    15 June 2016, 07:19

    Bardzo dobry dziennik, na przykład uświadamia ile w naszym życiu jest zbędnego niepotrzebnego.