Menu
Gildia Pióra na Patronite

15.02.2015 A.D

Od szóstej pisałem czwarte opowiadanie z kwartetu " Rzecz o puszczaniu pawia". To bardzo bolesna operacja na swoim sumieniu, na swojej psychice. Bożena powiedziała, że jak je napiszę i wyrzeknę zaklęcie, że jego demony mają odejść, to one odejdą. Przypuszczam, że wątpię, że użyję nomenklatury Stefana Wiecheckiego. Potem poszedłem na godzinę na słońce z Mikim, ale emocje jeszcze buzują. Emocje? To poczucie winy i nieodwracalnej krzywdy jaką komuś wyrządziłem, to jest prawda. Na szczęście nie jestem już na etapie wielotygodniowego popadania w lęk i natręctwa, zwłaszcza, że życie niesie nowe i dobre, a nawet lepsze. Nie myślałem, że mężczyzna wyglądający przeciętnie, z nadwagą, nie dbający w ogóle o wygląd zewnętrzny, nie przywiązujący wagi do rzeczy i pieniędzy, nie umiejący tych pieniędzy zarabiać - że on może sprawić, że kobieta napiszę mu klasyczny esemes, że od pierwszego wejrzenia, że do tego jego słowa, że chce spijać ze mnie myśli, że jeśli teoria połówek ma mieć jakiś sens, to właśnie...Nie ukrywam, że we mnie też ona od pierwszego spojrzenia została, ale nie są tu już motyle i ślepota oraz szaleństwo. Raczej ogniki czekające na sprzyjające wiatry, ale tak, w kategoriach miłości to ujmując, to następuję nieuchronny czas zakochania, który myślę, że w piątek nieuchronnie eksploduję szaloną(o tak!) namiętnością. Potem zobaczymy...co uczynimy sakramentom? Przy okazji tych łechcących (a jednak!) brzuch rozważań, to naszła mnie ta "brednia katoliczki w menopauzie", dziś już złagodzę tę wypowiedź znajomej. Zapytałem ją oczywiście o tę katoliczkę i powiedziała mi, że to (według niej) typ kobiety po czterdziestce, małomiasteczkowej, wsiowej lub z przedmieści aglomeracji wielkich, która zaczyna popadać w dziwne zachowania i myśli, że zaczyna chodzić na mszę, uczestniczyć w różach żywego różańca, zaczyna dostrzegać grzech w seksie oralnym i analnym, pozbywa się poradników erotycznych, zaczyna nagabywać męża, że powinien chodzić z nią na niedzielne msze i środowe nowenny, że może by się zaczął udzielać przy remontach kościoła i plebanii, wreszcie decyduję się jechać dziesiątego kwietnia na wykłady smoleńskie, zaczyna nienawidzić wszelkiej inności, gdera gdy mąż ogląda programy dokumentalne poruszające problemy mniejszości wszelkich etc. etc. Powiem szczerze, że trudno nie zgodzić się z jej analizą zjawiska. Tak. Są takie kobiety, co potwierdził mi znajomy seksuolog i terapeuta rodzinny. Jak powiedział zjawisko to niestety narasta. Moja znajoma szesnastolatka z okładem miesięcznym, co to jej bocian się zagnieździł, wiedziała, że ma u rodziców przeje.ane, a u ojca to raczej bez wryja klasycznego się nie obędzie, ale poszła i powiedziała mu. Ten ginekolog i działacz ruchu kneblowania sumień lekarzy zaordynował terapię natychmiastową. Skrobankę za dwa dni, jak zwolni się gabinet, bo aktualnie jest kobieta, której dziś wykona skrobankę i za dwa dni załatwi jej problem. Skrobankę, która była wyznaczona na ten dzień u niego wykona koleżanka, też wzięta obrończyni życia. Moja znajoma okazała się perfidna i nagrała treść ojcowskiej miłości. Przyjechała z tym do mnie, a ja zadzwoniłem i wsiedliśmy zaraz w dwudziestoletniego Citroena i spokojnie, słuchając płyt The Stranglers pojechaliśmy do Pragi. Tam ojciec Giuseppe zabrał ją do pewnej szkoły katolickiej, powstałej dla takich jak ona. Zadzwonił do Tatusia, odtworzył mu nagranie i powiedział żeby córki nie szukał, bo inaczej świat ujrzą kolejne sequele filmu "Niemy Krzyk", które córka zrealizowała w jego gabinecie. Piękny dzień prawda?! , co pozwala na pisanie takich dzienników. Oczywiście, że nie powiadomię żadnej tam prokuratury, bo jestem za skrobankami, skoro nie ma miłości tyle w ludzkości by dać szansę wszystkim nie krzywdząc i niszcząc ich. Tu mnie naszła jeszcze inna myśl, że z EM pewnie będziemy chcieli mieć jeszcze nasze dziecko...ale mam skrzydła dzisiaj, takie co to unoszą do wciąż przodu, a nie do końca.

297 721 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    16 February 2015, 12:16

    Dziękuję, że jesteście ze mną.

  • 16 February 2015, 08:04

    No cóż Mirku nie jestem profesjonalnym krytykiem , ale gdybym nim była napisałbym że Twój dziennik jest rewelacyjny. Te zdania tak bardzo kunsztownie złożone , ta obrazowość przekazu , wartko zmieniająca się akcja narracji , w ogóle akcja i narracja w jednym to chyba ewenement ..
    oczywiście Józef jest, jak dla mnie , na tym etapie historii , wspomnieniem najbardziej żywym , 15 lat temu , pewna pani odebrała telefon od znajomego WŁOCHA , miał na imię GIUSEPPE , dzwonił do mojego zakładu pracy . znał numer telefonu
    Cóż za ironia skojarzeń , połowa lutego 2000 rok
    Telefon ''skoczył w las '' domniemywań od ręki , pani poplotkowała , a Józef hm no cóż przy następnym spotkaniu w Toskanii , zupełnie przypadkowym był niezwykle powściągliwy ,przyznaję, nie mniej jednak smrodek pomówienia pozostał , gdzieś w odmętach mojej podświadomości
    Udanego tworzenia , zazdroszczę Ci tej niezwykle obrazowej formy przekazu najbardziej
    pozdrawiam ;)

  • fyrfle

    15 February 2015, 20:56

    albo wywieźć ku spokojowi...

  • nicola-57

    15 February 2015, 13:20

    Mirku, dobrze, że jesteś. Ciebie zawsze warto poczytać, nawet razy kilka
    dobrego wszystkiego :)