Menu
Gildia Pióra na Patronite

naleśniki

MrsCarax

MrsCarax

Nigdy nie umiała gotować. Zawsze przypalała garnki. Od małego miała dwie lewe ręce w kuchni. Potrafiła wszystko, potrafiła wszystko zrobić idealnie, ale nie gotować. To zdecydowanie była jej pięta Achillesowa. Ale się starała. Proste potrawy miała opanowane. Robiła śniadania. Zajmowała się kolacjami. Ja robiłem obiady. Pasowało mi to. Jej także. Lubiłem patrzeć na jej zaspaną twarz, gdy koncentrowała wzrok na patelni czy na czajniku. Nikt nie robił tego z tak wielką koncentracją, zainteresowaniem, uczuciem. Jak dla mnie była najlepszym kucharzem, choć tak naprawdę nie potrafiła nic.

Ale się uczyła. Z dnia na dzień próbowała coś nowego, czegoś dodać, coś ulepszyć. Cokolwiek. Udawało jej się. Była najszczęśliwsza na świecie, kiedy chwaliłem to co przygotowała, jeśli nie kłamałem. A to potrafiła wyczuć od razu.
Któregoś dnia dumna postawiła przede mną talerz naleśników. Talerz niespalonych, nieprzypalonych, normalnych naleśników. Oczy promieniowały jej dumą, a uśmiech rozkwitł na jej twarzy. Niemożliwa była opcja, by były niedobre. Była zbyt dumna i szczęśliwa. Były pyszne. Naprawdę, bez przymrużenia oka. W swojej prostocie były idealne. Tak samo jak i ona dla mnie była idealna, choć tak.. Przewidywalna.
Naleśniki pojawiały się równo co trzy dni. Nigdy nie narzekałem. Zawsze były genialne. Zachwycał mnie ich smak. Lubiłem je. Ba, można powiedzieć nawet, że kochałem.
Później stawały się nudne, codziennie, nie zachwycały już tak jak kiedyś. Były po prostu jedzeniem. Które stawiała przede mną moja żona z tym samym uśmiechem co pierwszego dnia, ale ten uśmiech przygasał. Nie zauważałem tego w porę. Nie chwaliłem jej, choć na to zasługiwała. Dziękowałem i odchodziłem. Tylko tyle. A przecież wiedziałem, że zasługiwała na więcej.
Przestałem je lubić. Kiedy kolejnego dnia dostałem je na talerzu, tak po prostu je odsunąłem. Ze złością spojrzałem na jej zmęczoną twarz mówiąc, że nigdy więcej nie zjem jej naleśników. Bez mrugnięcia okiem zabrała talerz i szybko zrobiła mi kanapki. Nie były dobre. Były zrobione na szybko, na tę chwilę, aby tylko zrobić, bez uczucia.
Nigdy więcej nie postawiła przede mną naleśników. Wszystko, ale nie naleśniki. Dopiero wtedy zorientowałem się, że wiele się nauczyła. Robiła wszystko co chciała. Naprawdę miała pod władaniem kuchnię. Nie zorientowałem się. Czemu? Sam nie wiedziałem. Zamiast jeść patrzyłem na nią. jak przewijała się między półkami i dziećmi, które spieszyły się do szkoły. Ja nigdy się nie spieszyłem, a mimo to przeoczyłem najważniejszą rzecz. Moją żonę.
Usiadłem za stołem i spojrzałem po raz kolejny na moją żonę. Z nieśmiałym uśmiechem popatrzyłem na kobietę, która zmarszczyła brwi stawiając przede mną miskę z owsianką. Odsunąłem ją i zapytałem, czy mogłaby mi zrobić naleśniki. Wiedziałem, że proszę o wiele, że była zmęczona, choć był dopiero poranek, a mimo to się odważyłem. A ona uśmiechnęła się jak kiedyś i szybko podała mi talerz z naleśnikami.
- Wiedziałam, że o nie poprosić. Robiłam je codziennie od dnia, w którym z nich zrezygnowałeś.
Zapytałem ją dlaczego, a ona popatrzyła na mnie jak na skończonego idiotę, przesuwając palcami po moim policzku.
- Bo mnie kochasz. Wiem o tym. Kochasz mnie cały czas, ale często się gubisz. A ja jestem, by dać Ci czas na odnalezienie siebie. Nas. Pamiętasz jak Ci obiecywałam, że zawsze będę?
Pokiwałem głową bez słowa wpatrując się we własną żonę, jak zakochany szczeniak.
- Nic się nie zmieniło. Będę przy Tobie. Zawsze na zawsze. Nawet, jeśli odrzucisz moje naleśniki.
Wzruszyła ramionami uśmiechając się nieśmiało, po czym wróciła do swojego codziennego tańca. A ja siedziałem i wpatrywałem się w nią, jakbym zakochał się w niej po raz kolejny. Tak jak kiedyś zakochiwałem się w niej każdego dnia.

7339 wyświetleń
89 tekstów
4 obserwujących
  • amigo

    19 April 2014, 19:58

    mocne naprawdę , uwielbiam takie opowieści są tak prawdziwe ze jeszcze siedzę przy stole ..........

  • MrsCarax

    1 May 2013, 10:57

    Często staram się wkładać w swój tekst uczucia, wtedy jest.. Lepszy. A przynajmniej ja mam takie wrażenie ;)

  • MrsCarax

    30 April 2013, 20:53

    Dziękuję, chciałam by tekst mimo przekazu okazał się ciepły w uczuciach. Cieszę się, że komukolwiek się spodobało ;)
    A zatracone piękno zawsze można przywrócić. Wystarczy jedynie zacząć je na nowo dostrzegać. ;)

  • Albert Jarus

    30 April 2013, 20:31

    błędy błędami, przy takim tekście nie zwracam na to najmniejszej uwagi
    bardzo przyjemny, ciepły tekst... lubię takie :)
    poczułem się takim facetem... taki, który zatraca piękno w codzienności
    coś ślicznego

  • MrsCarax

    30 April 2013, 16:17

    Akurat to słowo zawsze powtarzam, więc mnie to nie dziwi. Ale dziękuję. ;)
    I smacznego skoro tak ;)

  • 30 April 2013, 14:37

    Ładne, ale popracuj jeszcze nad tekstem. Wiele powtórzeń słowa "być". :)

    Aż nabrałam ochoty na naleśniki.