Zapominanie.
Mój Drogi
- obiecuję, że ostatni raz tak się do Ciebie zwrócę.
Zacierasz mi się... W myślach, słowach, oddechu. Czasem muszę naprawdę bardzo mocno wsłuchać się w głos wspomnień, by usłyszeć Twoje słowa. Równie mocno wytężam wzrok, by zobaczyć to, co było i bezpowrotnie minęło.
Coraz mniej chcę słuchać, patrzeć, czuć, pamiętać...
Po ciężkich miesiącach obfitujących w smutne dni, bezsenne noce, nijakość i beznadziejność coś się zmieniło... Tak, to prawda, że co ranek sprawdzam telefon w oczekiwaniu na znak życia z Twojej strony. Co wieczór życzę Ci w myślach "Bajecznych snów". Jednak, widzisz... Oddycha mi się lżej. Szczerze uśmiecham się do nieznajomych ludzi. Wystawiam twarz do słońca nieśmiało wyglądającego zza chmur.
Wiesz, tak żałuję, że w smutku przegapiłam piękną jesień...
Zdaję sobie sprawę, że jutro może nie być we mnie tyle siły. Być może już jutro znów będę skulona na podłodze błagać Cię w myślach, żebyś wrócił. Może pojutrze wrócę chwiejnym krokiem nad ranem, bo tylko wódka chwilowo zdoła ukoić mój ból. Nie wiem. Ale wiem jedno - uczę się bez Ciebie żyć. I jestem na miarę możliwości tej sytuacji szczęśliwa.
Nie odezwę się więcej nie z powodu dumy, czy złości. Lecz dlatego, że niektóre rzeczy po prostu muszą odejść.
Szczęścia.
M.