Kiedyś myślałam, że nigdy się na Tobie na zawiodę. Jeszcze wczoraj byłaś jedną z najbliższych osób w moim życiu... byłaś jedną z pierwszych osób do których szłam po pomoc, ufałam Ci chwilami bardziej niż sobie. A co ze mną? W każdej chwili miałaś we mnie oparcie, byłam zawsze. Nie tylko wtedy kiedy było dobrze. Byłam też w chwilach gdy "walił się świat"... to, co zrobiłaś przeszło moją wyobraźnię. Nie wiem dlaczego i może dlatego tym trudniej mi to wszystko pojąć... dostałam w policzek. Porządnie. Szkoda tylko, że nie fizycznie. Mniej by bolało. Ale mogę podziękować Ci za jedno. Za utratę wiary i zaufania w przyjaźń... Nie zrobiłam nigdy nic przeciwko Tobie, a Ty? Ty powiedziałaś wszystko, co "moje" trzeciej osobie. Osobie, która tak bardzo jest przeciwko mnie... Kiedyś skoczyłabym za Tobą w ogień a teraz? Teraz chyba tylko cieszyłabym się, że to co Ci powiedziałam stanęłoby razem z Tobą w tym ogniu "siostro"...