Kiedy czuję się najbardziej samotna? W momencie, gdy mężczyzna, który spędził u mnie noc, wychodzi. Uprzednio oczywiście mnie przytula, mówi coś miłego... I znika. Ogarnia mnie wtedy taka pustka. Wracam do domu z tego nieszczęsnego przystanku, obchodzę cały dom, aby nawdychać się jeszcze jego obecności; może pościel jeszcze ciepła? Po czym siadam i tęsknię za możliwością zrobienia mu herbaty. To łamie nawet najtrwalsze serca. Najpiękniejszy moment? Kiedy wychodzi zaspany z pokoju w momencie, gdy ja przygotowuję ową herbatę. Cały problem polega na tym, że nie mogę uciec już w książki. Jeśli wiesz za czym tęsknisz, o wiele trudniej jest tego unikać.