Kiedy byłam dzieckiem mieszkałam w starym poniemieckim domu, ja na parterze, a moja koleżanka na piętrze. Wychodziłyśmy się bawić, ja na dwór, ona na pole. Było to, to samo podwórko, a zabawa zazwyczaj przednia. Teraz, gdy dorosłam, widzę że ludzie nadal wychodzą "na..." z tym, że przy tym "jedni" "czują się lepsi od drugich"... Nie zapominajmy, że to, to samo podwórko na którym stoją nasze domy...