… każdy wie, jak łatwo się uzależnić… lecz tylko ten, kto już kiedyś z nałogiem walczył… tylko ten wie, że z uzależnienia nie można się wyrwać… można Je tylko uśpić…
[~ ... tu es mon addiction… ~]
... wczoraj była 121 rocznica urodzin "chłopca z Sosnowca"... więc dołączam, chyba najbardziej znaną jego "Arię"...
... nic w tym prawdy nie ma... przynajmniej jeżeli dotyczy to tych co naprawdę szukają partnerek do życia, a nie "modelek" na pokaz, czy "kur domowych", czy też "maszynek do płodzenia potomstwa"... serce nie patrzy na kolor oczu i włosów, nie patrzy na wygląd i urodę... zwłaszcza dziś, gdy włosy można przefarbować na dowolny, wręcz naturalny kolor... kolor oczu zmienić szkłami kontaktowymi... makijaż i operacje plastyczne też mogą zmienić wygląd każdego... tylko tego co serce widzi w drugiej osobie, nie można zmienić... moja pierwsza miłość, moja pierwsza i druga żona, nawet Agnieszka miały ciemne włosy... żadna nie miała niebieskich oczu... i każda mi się podobała nawet w stroju "mocno roboczym", przy pracach jakichkolwiek... w domu, czy też w ogrodzie, wszędzie... prababcia zawsze mówiła, że "jeżeli dziewczyna nie podoba się przy gnoju, to nie będzie budzić uczuć i w świątecznym stroju"... i tego zawsze się trzymałem, i tak się moje życie uczuciowe zawsze układało...
... nawet tusza i wiek nie mają wpływu na "decyzje serca"... Mirka była 11 lat starsza, i żyliśmy razem ćwierć wieku... nie miała również "kształtu modelki"... Agnieszka tym bardziej szczupła nie jest...
... a jednak ludzie chcą mnie oceniać według ich "wypaczonego i nieprawdziwego schematu"... dlatego tak mało ludzi mnie rozumie... lecz wiem, że moja pierwsza i ostatnia miłość dobrze mnie rozumie... obie tak różne, a tak identyczne są... i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej...
... ludzie przeważnie wystawiają oceny i opinie o innych na podstawie ich własnych korzyści płynących z takiej oceny i opinii... sama nieraz z tym się, za pewnie spotkałaś... sama za pewnie nieraz byłaś niesłusznie i tendencyjnie oceniana i opiniowana... nie zaprzeczaj, bo znam życie i inny scenariusz jest niemożliwy...
... cały czas mi to zarzucasz, ale ani jednego konkret... a ja raczej nie tyle nie rozumiem, co nie zgadzam się z pewnymi tekstami... lub, gnany niepewnoscią Twoich uczuć mam wątpliwości, czy tekst interpretować na swoją korzyść, czy wręcz odwrotnie... kilka razy już deklarowano mi pozytywne uczucia, by później się z nich wycofać... myślisz, że taka huśtawka uczuć sprzyja dobremu zrozumieniu?... otóż nie, nie sprzyja, wręcz zakłóca...
@Irracja "kilka razy już deklarowano mi pozytywne uczucia, by później się z nich wycofać... myślisz, że taka huśtawka uczuć sprzyja dobremu zrozumieniu?... otóż nie, nie sprzyja, wręcz zakłóca..." - jedni posługują się w ocenie logiką, inni emocjami tu i teraz
kontakty z kobietami i wiedza deklarowana przez innych Panów skłania mnie do tego, żeby czasem odrzucić logikę i zrozumienie, a grać na innych zasadach