,,Jezus przez wielu świętych potwierdził szczególną moc i siłę swojej świętej Rany. Mówili o tym św. o. Pio czy św. Gertruda. Najmocniej zaś tę prawdę przekazał przez św. Bernarda.
modlitwa została podana nam przez św. Bernarda – Opata z Clairraux, który żył we Francji w XII w. Św. Bernard, dopytując się raz na modlitwie Pana naszego, jaki był największy ból nieznany wiernym, który odczuł na Swym Ciele, podczas swej najświętszej Męki – otrzymał następującą odpowiedź:
Pan Jezus: ”Miałem Ranę na Ramieniu, spowodowaną dźwiganiem Krzyża, na trzy palce głęboką, z której widniały trzy odkryte kości. Sprawiła mi ona największe cierpienie i ból aniżeli wszystkie inne. Ludzie mało o niej myślą dlatego jest nieznana. Lecz ty staraj się objawić ją wszystkim chrześcijanom całego świata. Wiedz, że o jakąkolwiek łaskę prosić mnie będą przez Tą właśnie ranę, udzielę jej – i wszystkim, którzy z miłości do Tej Rany uczczą Mnie odmówieniem codziennie Trzech Ojcze Nasz ….. i Trzech Zdrowaś Maryjo …., daruję im: - grzechy powszednie, - ich grzechów ciężkich już więcej pamiętać nie będą, - nie umrą nagłą śmiercią, - w chwili skonania nawiedzi ich Najświętsza Dziewica i uzyskają łaskę i zmiłowanie Moje”.
No może faktycznie raczej przesadziłem, ale za dużo jest w nas różańców, wmówienia grzechu, dziewic ale matek, stąd też skupiam się na prostym życiu, bo życie jak piszesz: jest nagłą lub przewlekłą śmiercią, pozostaje nadzieja , że jest chociaż śmierć nicością.