Menu
Gildia Pióra na Patronite

30.12.2019r.

fyrfle

fyrfle

Jaki był ten rok dla ludzi pióra? Dla literatury? Dla nas miłośników słowa pisanego? Dla mnie i mojej żony to był bardzo dobry rok. Mi pisało się świetnie, mimo, że decydowałem się poruszać kontrowersyjne tematy i musiałem stawać do ich obrony. Kontrowersyjne, to znaczy, że promowałem słowem pisanym i broniłem zaciekle normalności i tradycji opartej o wartości chrześcijańskie. Ty walczyłaś na froncie realizacji polskiego prawa i realizowałaś je w swoich decyzjach zgodnie z literą tego prawa. Wierzę, że kiedyś wrócisz do tworzenia literatury pięknej. Ponoć piszesz pięknym językiem prawnym i administracyjnym. Na pewno tak jest, bo wychwala Cię pod Niebiosa branża. Dla mnie to polski język obcy.

Myślę, że dla ludzi pióra to był dobry rok, tak dla piszących internetowo, jak i piszących salonowo. W internecie można pisać naprawdę i być czytanym. Salonowcy wydają zaś książki. Z salonowych, to wiem, że dziennik wydał Pilch i ze dwie powieści, Wiśniewski też chyba i Myśliwski. Przeczytałem dziennik Pilcha. Cieszą mnie wznowienia pisarzy martwych, a wiecznie żywych - Wiech, Stachura, Szymborska, Gałczyński, siostry Bronte, Rybowicz i pewnie wielu innych - jak Dickens. A i Allende wydała powieść. Starczy. Lektura polega na kupowaniu dwóch książek w miesiącu i odstawianiu ich na półki biblioteki domowej. Nie "pożeramy" książek, bo nasze życie jest wspaniałe i szkoda się zatem oszukiwać. Dziś każda nagroda literacka jest bronią, bronią masowej zagłady niestety, wyrazem jakiejś opętańczej ideologii, promocją mi obcych wartości, dlatego przemilczmy je. Książki są dostępne i były dostępne w 2019 roku i to jest na pewno dobra wiadomość dla miłośników słowa. Naszym zdaniem są tanie.

Jerzy bawiąc w niedalekim Ustroniu odwiedził nas. I to jest dla nas najważniejsze wydarzenie literackie w tym roku i zarazem towarzyskie. Pewni ludzie piszący lgną do siebie i tworzą zarzewie "ognia". Są krzakami gorejącymi dla czytelników i dla stron literackich. To nasze spotkanie, to wiekopomne wydarzenie dla KS i wzmocnienie fundamentów i filarów naszej strony. Ważnym jest przekuwanie wirtualu w real, bo to są nowe otwarcia, są to momenty powstania nowych źródeł, tworzy się moc, wiara i piękno.

Życie jest proste i ta prostota powoduje, że jest pięknem, szczęściem i spełnieniem. W naszym przypadku polega to na tym, że od czterech lat żyjemy jak chcemy żyć i nas dwoje tworzących naszą jedność chce tego samego. Tak zdarza się we wszechświecie tylko czasami. Przede wszystkim stawiamy na uczestniczenie w pięknie i tworzymy je sami. W mijającym roku udało nam się być na wielu imprezach kulturalnych, wiele podróżowaliśmy i wypoczywaliśmy w cudnych okolicznościach natury. Byiśmy na przedpremierowych pokazach filmów i przy ich okazji odbywały się spotkania z reżyserami i aktorami w naszym kinie. Szczególnym przeżycie, które przyćmiło wszystkie inne był wykład profesora Krzysztofa Zanussiego podczas specjalnego pokazu filmu "ETER". Jakież on wydaje z siebie cudne polskie słowa i w dodatku są to słowa głoszące nasze polskie odwieczne wartości. Przy profesorze Zanussim reszta spotkań wydała się bladziuteńka, stąd też nie za bardzo pamiętam nawet nazwisk, filmów.

Byliśmy na kilku spektaklach w teatrach w Tychach i Bielsku-Białej, z których największym przeżyciem był ten z udziałem braci Grabowskich i Jana Peszka. Cudna gra, znakomity humor i w efekcie zostanie z nami po wsze dni. Szukaliśmy koncertów, więc był przede wszystkim Penderecki w NOSPR, Męskie Granie w Żywcu, festiwal w Cisnej i szereg wspaniałych koncertów rockowych, w tym Lecha Janerki i KSU, dla których to tak naprawdę zdecydowaliśmy się jechać 9 godzin i potem dwukrotnie w nocy wracać przez połoniny do kwatery we mgłach, pomiędzy rysiami, niedźwiedziami i jeleniami oraz Warszawką, której się zdaje, że są panami świata i zachowują się jak święte krowy lub stado żubrów na drodze. Na finał był KULT. A po drodze Nocny Kochanek.

Udało nam się uczestniczyć w koncertach dwóch światowych legend rocka: Raya Wilsona i zespołu Deep Purple. Spełniamy więc konsekwencją żelazną wielkie marzenia. Było Voo Voo w Bielsku, Akurat w Węgierskiej Górce i uczta uczt - Stare Dobre Małżeństwo i ich śpiewne interpretacje Stachury, Loebla, Rybowicza i innych. Uważam, że Krzysztof Myszkowski i jego koledzy zrobili więcej dla poezji niż ktokolwiek. Ich interpretacje są tak melodyjne i wzruszające, że to prawdziwa jakby msza jest, ten wspólny śpiew pana Krzysztofa i publiczności - najcudowniejsza modlitwa ofiarowana Panu z woli ognia, ziemi, powietrza i wody.

Tak. Nasze życie w 2019 roku było piękne,choć bardzo bardzo intensywne. Trzytygodniowe wakacje w Irlandii i te spacery nad ocean w szpalerach z kwiatów fuksji, hortensji i z owoców poziomek chociażby oraz zieleń łąk po których dziesiątkami kicały wesołe zające. Cudne błękity Atlantyku. Niesamowity urok i klimat starego kościoła katolickiego, zamienionego w targowisko ludzkich talentów i pasji oraz miejsce sobotnich spotkań towarzyskich przy tradycyjnej irlandzkiej muzyce. Wcześnie była w maju Cisna i spacery w szpalerach kwitnących kaczeńców nad San, smaki tradycyjnej polskiej kuchni w hotelu w Zatwarnicy, deszcz w Cisnej, połoniny we mgle i przelotne spojrzenie na Solinę. A we wrześniu Słoneczny Brzeg, Złote Piaski, Melnik, Pliska, ajwar, lutenica, kaszkawał, bakława i wiele innych smaków Bułgarii, ale przede wszystkim spacery dookoła Starego Nesebyru i do Słonecznego Brzegu oraz gapienie się w błękity i pianę Morza Czarnego oraz w okoliczne zbocza gór schodzące malowniczymi osiedlami i hotelami na sam brzeg morza. Cały czas na wyciągnięcie ręki mamy Beskidy, więc jak chcemy to możemy pójść do końca wsi i stamtąd wyruszyć w lewo przez Suchedlę na Halę Radziechowską i stamtąd dalej na Baranią Górę i dalej i dalej do kolejnych szczytów, a idąc w prawo wejść do lasu i w górę aż na Skrzyczne. Jest cudne Jezioro Żywieckie i bajeczne Jezioro Międzybrodzkie i setki innych baśniowych miejsc. Można jechać do Wisły i spotkać Pilcha. Bielsko- Biała jest przepięknym miastem, był też kilkukrotnie Kraków. Było pięknie i dostatnio w zachwyt, podziw i wzruszenie.

Najważniejszym było dom i ogród ozłocić w kwiaty, co w tym roku udało się naprawdę bardzo bardzo. Od wczesnej wiosny do listopada było więc multum kształtów przepełnionych kolorami. Do tych kształtnych barw w całym spektrum odcieni przybywają bracia tak zwani mniejsi, a więc ptaki i całość ogrodu staje się jeszcze bardziej kolorowa i jeszcze bardziej żywa. To życie jest bardzo głośne i bardzo melodyczna to głośność. Wirtuozeria kosów, anielskość pieni słowików, tubalność jakby sekcji dętej cukrówek i punkowa zadziorność wróbli, w którą wdzierają się dźwięki sikorek, niby ten trójkąt, który ma swoje znaczące miejsce w każdej orkiestrze symfonicznej. Potem przyszły smaki pomidorów, poziomek, truskawek, fasoli, brukwi. Wreszcie borówek i na końcu malin. Ich kształty i barwy, to w rzeczywistości smaki i zachęta do twórczości kulinarnej, a więc Twoje Kochana legendarne ciasta drożdżowe, a ja dawałem się porywać nurtowi tych barw, kształtów, dźwięków i zaklinałem je w słowa dzienników i opowiadań żyjącego ogrodu.Życie więc było piękne, radosne, czasem nawet euforyczne w swojej zmysłowości.

Nie staramy się zbawić świata. Co boskie oddajemy Bogu, co cesarskie cesarzowi. Nie uczestniczymy więc w szaleństwach współczesnego świata. Nie chodzimy na parady, wiece, marsze, manifestacje. Nie wierzymy, że Chrystus ponownie przyszedł pod postacią pyskatej Szwedki. Raczej przewidujemy jej koniec, jak skończyła Shined o Conor. Wierzymy, że dobrych ludzi jest więcej, dobrych, którzy miłują ziemię przez panowanie nad nią jak przykazał Bóg i przekształcanie Ziemi, zwierząt i roślin zgodnie z mądrymi i koniecznymi potrzebami człowieka. Jedna pani dostała nagrodę literacką za pisaniu o przekraczaniu granic, ale granice trzeba przekraczać tylko dla dobra człowieka, w tym rozumieniu, że jest on największym dobrem jakie istnieje we wszechświecie, a zatem tu na ziemi. Temu dobru rozsądnie trzeba serwować postęp.

Nie tęsknimy za nikim i niczym, to też jest nam prościej być szczęśliwymi, to też było nam łatwiej kroczyć od zachwytu do zachwytu. Były jakieś złe momenty. Moje zdrowie jest jakie jest. Tobie też już coś przeszkadza. Ludzie dookoła są jacy są. Nie da się wszystkich usunąć, najbardziej chodzi o tych z przeszłości, a szkodzą bardzo. Są z przeszłości Ci, których chciałoby się by bardziej byli tu i teraz, bo są najbliższymi i kochanymi, ale cóż...może z czasem... . Martwi nas nasza Ojczyzna Polska. Z woli samych Polaków może być tylko treścią starych map, wspomnieniem zgorzkniałego barda wyśpiewywanym przez niego ochrypłym jak Gintrowskiego głosem, w którego dzieci będą rzucały kamieniami, jak się rzuca za wolnym psem, który biega po wsi i radośnie wyszczekuje brak łańcucha. Przypomina się ta scena ze "Skrzypka na dachu",gdy wygnanym Żydom smutny koniec gra jakiś szalony skrzypek.

"Mija rok, dobry rok" - śpiewał Seweryn Krajewski. Tak, dla nas dobry rok,bardzo dobry, ale w makro skali - czy to aby nie jest Pożegnanie z Ojczyzną"?

W Nowym Roku życzymy Wam byście odnaleźli swoją prawdziwą "drugą połówkę" i żyli w kochaniu i szczęściu. Kochajcie Poetów i Poezję, powtórzę za Krzysztofem Myszkowskim, a od siebie dodam - jeszcze bardziej kochajcie prozę i twórzcie prozę życia, jako piękno i radość Waszych DNI. Amen.

W imieniu Filutki i czworga fyrfli - Mirosław z Placu Lacha

297 747 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • kuloodporna

    30 December 2019, 22:41

    Dla WAS też wszystkiego dobrego ....:)

    od fyrfle
  • kati75

    30 December 2019, 10:13

    Wszystkiego dobrego i Wam;-)pozdrawiam

    od fyrfle