Menu
Gildia Pióra na Patronite

w braku odpowiedzi pod myślą LiaMort

.Rodia

.Rodia

http://www.cytaty.info/mysl/spogladalawoknoposzukujac.htm

hm

wiesz co
czasem wychodzę na balkon
dzisiaj akurat na kawę i paierosa z towarzystwem myśli które mi tutaj pasują, więc pozwolę sobie je przytoczyć

gdy patrzę nocą na puste ulice pełne światła latarni i w okiennych domach szarych blokowisk i jeszcze ciemniejszych drzew pozbawionych tą porą kolorowych liści spoglądam również w niebo. wyobrażam sobie poza skalą nieba; wyobrażam gwiazdy i planety. podążam wyobraźnią dalej, po drogach mlecznych i galaktykach. podążając dalej myślą dochodząc do momentu w którym coś powinno się już skonczyć. za bytem powinno już nie istnieć. być po wszystkim i spotkać przeźroczyste nic. wszystko wszak w moim świecie ma początek i koniec. ławka zaczyna się z jednej strony a kończy z drugiej. ja od stup do głów. miasta w powiatach, te w województwach... dalej państwa, kontynenty, ziemia planety i kosmos. umysł przyzwyczajony jest do logicznego spójnego w tej logice myślenia o początku i końcu. w pewnym momencie doświadczam niebytu. nihilizmu. mam ochotę skoczyć by sprawdzić czy to realne, albo chociaż złapać się za nos z pewnością że to prawdziwe. krzyknąłbym ze szczęscia - ten nos istnieje, a jednak brak mi pewności. pozostaje wszak na całej mojej szerokości balkonu tylko myśl, której przecież przed moimi narodzinami nie było i wcale nie sprawiało mi to dyskomfortu. pomyślałem również wtedy nad sensem i nad wiecznością. czym jest i z czym się je, skoro wciąż jestem głodny i nienasycony doświadczaniem mojego życia. w tym momencie zrozumiałem, jak bardzo nic się nie liczy oraz jak mocno człowiek może być sam. nie mylić z samotnością, różnica jest jak między bólem tęsknoty, a poczuciem pustki i nieprzydatności. pieniądze które trzymam w dłoni to tylko papier, a papier to przecież kolejne martwe drzewo, na którym miłość mogła się huśtać trzymając dłonią drugiej dłoni. ale i miłość stała się w tym jakaś pusta, tak jakby zeszła z huśtawki bez zamiaru powrotu. może chciała odwiedzić którąś rodzinę, tylko czemuż zawsze stoi i zapomina zapukać pod drzwiami.
stoję na tym balkonie w zimową noc i nie marznę. papieros jest ciepły po jednej stronie, ale nie grzeje mnie to, ani nie parzy.
tak więc gdy pytasz mnie o sens, albo czy wierzę, czy lubię bądź nie, albo co myślę o własnej twarzy. nie mam nic do powiedzenia. chcę po prostu wiedzieć, że wieczność jest stanem, w którym uśmiecham się pod koniec, bo pozostawiłem się tu nie tylko wpół, ale cały.

14 257 wyświetleń
276 tekstów
32 obserwujących
  • .Rodia

    6 February 2016, 17:59

    dziękuje wam za opinie
    nie wiem raczej co się dzieje

    zapamiętałem błędy ortograficzne
    nie mam pamięci ogółem
    i piszę czasem rze
    dziękuję za napomnienie to będę zwracał uwagę; za szybko piszę

  • Elizabetta

    6 February 2016, 17:34

    Domyślam się, że jest to zabieg artystyczny, ale te błędy ortograficzne i rozpoczynanie zdania z małej litery trochę mnie rażą. Jestem pod wrażeniem Twojego pisarstwa, ale chyba mam skrzywienie pod tym względem, więc musiałam to napisać. Pozdrawiam

  • LiaMort

    6 February 2016, 13:17

    papierosa* stóp*.

    co mam powiedzieć... człowiek całe życie patrzy w to okno ale i tak umiera z niczym.

  • .Rodia

    6 February 2016, 12:54

    dziękuję za ślad

  • fyrfle

    6 February 2016, 11:49

    Hm. Rodzi się pytanie, co to za kawa, co to za papieros, które powodują takie zdania?