Menu
Gildia Pióra na Patronite

10.06.2019r.

fyrfle

fyrfle

Gdzieś za dwadzieścia siódma wyszedłem na północny balkon, usiadłem i stwierdziłem, że słońce niesamowicie mi dopieka, ale przed opuszczeniem balkonu powstrzymywały mnie podmuchy chłodniejszego wiatru, który przynosiły ze sobą gwar roju pszczół, które zbierały pyłek z kwiatów pnącej hortensji, a dodatkowo oczywiście przynosiły te podmuchy niesamowity zapach tych kwiatów - taki niepowtarzalnie słodki, że wręcz odurzający i sprawiający, że wiedziałem, że uczestniczę w czymś naprawdę wspaniałym, w tym elemencie dzieła stworzenia, o którym można powiedzieć, że jest nie tylko dobre, nie tylko bardzo dobre, ale naprawdę genialne - Boskie. Taki spektakl Bóg za sprawą natury funduje nam raz w roku w czerwcu i wtedy wiemy, że raj jest czasem na ziemi i zatem szczęście jest na ziemi. Zresztą jesteśmy elementami tego raju, bo Ty zasadziłaś ponad 20 lat temu ten krzew i pielęgnowałaś go, a od czterech lat robimy to wspólnie. Wniosek z tego, że jesteśmy częścią Boga i mamy moc czynienia dobra, a nawet cudów. O tym każdy człowiek pamiętać powinien. Tylko czynić dobro, to czynić dobro, a to na pewno nie jest bogacić się wykorzystując człowieka drugiego i trzeciego. Moim zdanie, to jest czyste zło. Można to sobie nazywać diabłem i pewnie jeszcze inaczej, ale nie prowadzi taka postawa do szczęścia ludzi, bo prowadzić nie może.

O dziesiątej przyszła pora na kawę poprzedzoną zjedzeniem trzech kawałków drożdżowca z rabarbarem truskawkami i dżemem węgierkowym. No właśnie, drożdżowcowi będę musiał poświęcić kiedyś chwilę. Zasługuje na odrębny tekst. Smak ciasta, smak kawy i jeszcze tonąłem w mieszaninie woni kwiatów hortensji i smagliczek. Tak się wszystkim delektowałem przez godzinę. To możliwości jakie dane są człowiekowi będącemu emerytem i rencistą jednocześnie oraz temu, że starcza mu ile ma, i swoim życiem chce dać szczęście drugiemu człowiekowi i tworzyć w nim i nim piękno życia innych.

Ty w tym czasie zaczynałaś trudną urzędniczą służbę w tak zwanym terenie z trudnymi ludźmi. Rozsądzałaś trudne ludzkie sprawy. Sprawy, które powstają przez właśnie złą wolę, celowe zaniechanie, czy świadomą działalność na kogoś niekorzyść, jak rozporządzenie złe cudzym mieniem, ale wchodzi też i ludzka głupota, czy nie interesowanie się tym co się wokoło nas dzieje. Skutki są tragiczne, przywołujące o płacz i nienawiść.

Tam we wschodniej części ogrodu zakwitają też wreszcie róże. Jedne mają obfite i pomponiaste żółte kwiaty, a zaraz obok kwitną kwiaty różowe tego cudownego krzewu. Kolejna róża pnie się obok hortensji po białej cegle domu i też już mamy pierwsze kwiaty,tym razem piękne duże krwisto-czerwone. Ogród i dom wyglądają naprawdę przepięknie w czerwcu i dostarczają wiele wiele bodźców dla zmysłów, czyniących ciało, umysł i ducha człowiecze radosnymi.

Tym czasem, w tym samym momencie na ulicach Milltown i w domach tego miasteczka słychać kosy i czuć woń krowskiego łajna z ulic i łąk. Taka jest Irlandia. Zielna wyspa, stawiająca ne ekologię, na rolnictwo ekologiczne. Stąd też głównymi ulicami nawet sporych miast chodzą stada krów, w ogrodach pasą się konie, owce, kozy i osiołki, a na drogach górskich spacerują owce, zaś stoki wypełnione są wielkimi kolorowymi stadami owiec.

Rozmowy z Polakami są różnej treści tutaj w Polsce. Czasem przysłowiowy Kowalski mówi mi, że jak on okradać polskie państwo i naród polski, to nic złego, a świadczy tylko o jego zaradności. A kiedy państwo polskie uszczelniło na przykład system podatkowy i ZUS, i każe mu płacić podatki uczciwie i musi te podatki płacić, bo już się wymigać, czy oszukać nie da, to wtedy ten Kowalski mówi mi, że państwo polskie go okrada. Okrada i jego pieniądze daje tym, którym on nie chce żeby dawał. Jeszcze żeby dawało bogatym lub cwaniakom, ale ono daje potrzebującym i stanowiącym o tym, że Polska jest Polską i wciąż jest na mapach świata.

Tymczasem znowu powrócę do naszego ogrodu. Po drugiej stronie domu od strony zachodniej, a na północnej stronie teraz rozkwitły ogromne pompony różowej piwonii. Piwonie wspaniale poradziły sobie z zimnym i deszczowym majem i urosły wysokie i zdrowe, a teraz zakwitły niesamowitym pięknem, które aż zaczyna się kłaść na inne kwiaty i trzeba będzie je po południu związać, aby ta cudność kształtu i koloru nie niknęła w zieleni liści innych kwiatów czy tarzała się na trawniku.

Obok piwonii kwitnie spora kępa lilii w kolorze żółtym, a w ich środku rozkwitają orliki w kolorach różowym i czerwonawym o bardzo specyficznych kształtach kwiatów. Orliki w liliach. Piękno w pięknie. Jakby moc powoływała moc, a zarazem jest to moc powołująca siłę życia człowieczą. No właśnie orliki są i pod drugiej stronie domu, i tam doczekaliśmy się dwóch, które kwitną w kolorze białym, ale mają zupełnie inne typy kwiatów. Tak więc jest różnorodność pozytywna i radośnie pożądana przez człowieka.

Wczoraj ksiądz w kazaniu głosił, że Duch Święty manifestuje się tym w człowieku, że skłania go do sakramentu pokuty, czyli do spowiedzi usznej, a więc ksiądz siedzi w konfesjonale, a wierny KRK klęczy przed nim po drugiej stronie drewnianego mebla i ustnie wyznaje grzechy Bogu, mówiąc je do uszu pośrednika - księdza, a pośrednik - ksiądz, ma prawo go rozgrzeszyć bądź nie. Moim zdaniem Duch Święty manifestuje się w mądrości człowieczej i w dobru jego postępowania. Spowiedź nie jest dobrem. To poniżenie człowieka przez człowieka i wywyższenie się jednego człowieka nad drugiego, to po prostu perfidne manipulowanie nim i jest źródłem kolejnych metod inwigilacji i manipulacji. Zakładam, że system kościelny zmusza księży do manipulowania ludźmi dla interesu szeroko pojętego kleru.

A w ogrodzie najważniejszym naszym osiągnięciem ogrodniczym są cudownie kwitnące wzdłuż północnego ogrodzenia wielkie naparstnice, których dzwonki kwiatów kwitną w kolorach fioletowym, różowym, białym i kremowym. Tworzą przewspaniały kwietny szpaler i dorastają do 180 centymetrów wysokości. Słynnej echinacei dochowaliśmy się , pielęgnując te roślinki od dwóch, a nawet 3 lat. W tym roku wystrzeliły naszą radością i poczuciem spełnienia i wielkiego sukcesu uprawowego. Ich zdjęcia i zachwyty sąsiadów napawają nas dumą. Pozytywną dumą, nie wywyższającą się, ale w pokorze cieszącą się i zapraszającą do radości innych ludzi. Choć zdajemy sobie sprawę, że nasza euforia może budzić politowanie ludzi zysku.

Teraz pójdę do ogrodu, nacieszę się kolorami kształtami, słońcem, śpiewem i barwami ptaków oraz pozwolę się owionąć wiatrowi, wypełnić swoje nozdrza zapachami.

Kos w Milltown śpiewa dalej, ale chyba pieśń rozpaczy, bo małżonkę(pewnie zasłuchaną w jego cudny śpiew) zjadł kot. Ja w ogrodzie stanąłem przy naparstnicach i stwierdziłem, że mają już około dwóch metrów i prezentują się przewspaniale. Pohukują cukrówki, z rzadka podśpiewują kosy, wrzaskliwe są wróble. Młode pędy świerków i jodeł prezentują się w ostrym słońcu cudnie, błyszczą bardzo i zachwycają obfitością odcieni zieleni. Trawa w wilgotnej ziemi i w cieple nocy przyrasta ponownie bardzo szubko. Pszczoły pracują z całych sił na obfitość i smak tegorocznych miodów. Gdzieś na wysokości trzech metrów wiruje i spiraluje motyl - pomarańczowy, w ciemnego brązu kropki.Jest bardzo gorąco i duszno. Niebo błękitne z niewielkimi białymi wędrującymi obłokami. Czasem po twarzy przemknie wiatr, który w słońcu przyspiesza brązowienie twarzy i karku, a w cieniu przynosi błogą ulgę, ale zwiewa krople potu z czoła do oczu. Piękny czas naprawdę. Wiosna finiszuje najcudniej jak może. Dni są długie, gorące, wieczory długie i ciepłe, noce krótkie, namiętne i pomimo krótkiego snu przynoszące wypoczynek i szczęśliwe uśmiechnięte poranki, z chęcią do życia.

Piękno ludzkości, cudowność świata przeplatają się ze złem, a więc we Wrocławiu, prawdopodobnie bezdomny zaatakował nożem i ciężko ranił księdza. Nie znam powodu ataku, ale smuci mnie postawa mediów głównego nurtu, które raczej przemilczają temat. Dowodzi to tego tragicznego podziału narodu, który wczoraj szedł w marszu rodziny lub tak zwanych marszach równości. Tu pojednania być nie może. Dobrze, że są państwowe media i internet, to wiemy o ataku na księdza. Gdyby to nie był człowiek należący do tradycyjnej części narodu, a tylko do lewicowo - liberalnej odnogi, to jazgot by był na miarę konfliktu z Judeą o odszkodowania i nadużywanie holokaustu Jewriei w stosunkach z Polakami. Tak mamy kolejny żenujący spektakl polityki informacyjnej.

297 594 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!