Menu
Gildia Pióra na Patronite

1. Deklaracja

angellfall

Dziś szklanka jest do połowy pełna. Niebo się rozjaśnia, pomimo ciemnych chmur. Zobaczyłam uśmiech kierowcy autobusu, który wcale się nie uśmiechał. Widziałam jak przechodzień palący papierosa, rzuca palenie.

Widziałam pustą, prostą drogę, mimo korku i zakrętów. Nagle było mi znów ciepło, a nie tylko cały czas zimno. Poczułam ulgę widząc,
że zostały tu jeszcze jakieś drzewa.To miasto nie ma mrocznej duszy, ma po prostu potencjał, którego nie wykorzystaliśmy. Jego chłodne mury wydają mi się teraz tak proste do zburzenia. Nawet nie przeszkadza mi głód, ból głowy. Opieram łokieć o szybę. Jeśli nadzieja jest dla głupich, to wolę już to, niż tkwić w modnej pustce I bezsensie. Dla mnie jest jeszcze nadzieja. Tak, trudno jest zburzyć maszynę systemu, którą sami zbudowaliśmy. Nawet jeśli miałabym sama walić w nią młotkiem, trudno. Będę rzucać się z motyką na słońce. Mogę walić też grochem o ścianę. Pięściami w mury. Mogą zsinieć mi kostki. Dziś szklanka jest do połowy pełna. Niebo się rozjaśnia. Czekam na uśmiech kierowcy.
Dziś szklanka jest do połowy pełna.

9672 wyświetlenia
135 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!