Menu
Gildia Pióra na Patronite

Z duchowości benedyktyńskiej: zrobić miejsce na Słowo (cz.2)

Odys syn Laertesa

Odys syn Laertesa

...czyli grzechy języka. W niewoli oskarżycielskiego szemrania ("Nie sądźcie...")

"...Święty Jakub dosadnie, ale prawdziwie określa grzech popełniany językiem. Na początku bardzo szlachetnie stwierdza: Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. Jest to pozytywne kryterium, które jednak mówi o tym, że opanowanie języka jest wielką sztuką. Obawiam się, że w swoim życiu spotkałem tylko jednego takiego człowieka (!). Znałem go krótko, ale z relacji o nim wynikało, że nikt nie słyszał, aby coś złego powiedział o innych ludziach.

Opanowanie języka jest wielką sztuką, ale jednocześnie jest wysiłkiem, który przynosi ogromne korzyści, bo daje nam zdolność panowania nad całym ciałem, czyli nad całym naszym życiem. Jednak ze swej natury jest on „sferą nieprawości”, jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia.

Ta prawda była znana już mędrcom Starego Testamentu. Warto w tym miejscu przypomnieć tekst z Księgi Mądrości Syracha, również wspaniały tekst o grzechach języka, który ukazuje jego przewrotność i niegodziwość:

Przeklinajcie potwarcę i człowieka o dwoistej mowie:
zgubi bowiem wielu żyjących w zgodzie.
Trzeci język wielu unieszczęśliwił
i skazał ich na tułaczkę od narodu do narodu,
zburzył miasta potężne
i domy możnych obalił.
Trzeci język oddalił żony od mężów
i pozbawił je owocu ich trudów.
Kto nastawia mu ucha, nie znajdzie spoczynku
ani nie będzie mieszkał spokojnie.
Uderzenie rózgi wywołuje sińce,
uderzenie języka łamie kości.
Wielu padło od ostrza miecza,
ale nie tylu, co od języka.
Szczęśliwy, kto przed nim był zasłonięty,
kto nie doświadczył jego złości,
kto nie dźwigał jego jarzma
i nie był związany jego pętami.
Jarzmo jego to jarzmo żelazne,
a pęta jego są pętami z brązu.
Okrutną śmierć on zadaje,
nawet Otchłań jest lepsza od niego.
Nie opanuje on bogobojnych
i nie będą się palili w jego płomieniu.
Natomiast ci, którzy Pana porzucają, weń wpadną,
zapali się w nich i nigdy nie wygaśnie;
jak lew będzie przeciw nim wysłany
i rozszarpie ich jak pantera.
Uważaj! Otocz posiadłość swą płotem z cierni,
srebro swoje i złoto mocno zawiąż;
słowom twoim spraw wagę i ciężarki,
a ustom spraw drzwi i zasuwę!
Bacz, abyś przez język się nie potknął,
i byś nie upadł przed tym, kto ci gotuje zasadzkę (Syr 28,13–26).

Widać, że Jakub miał z czego czerpać. Księgi mądrościowe Starego Testamentu zawierają więcej podobnych treści.

Prawdą jest, że wszyscy na różny sposób upadamy przez język. Do grzechów języka należy chyba najczęściej popełniany grzech obmowy, czyli przekazywanie komuś złych wiadomości, które uznajemy za prawdziwe(!), o kimś innym bez istotnego powodu. Można przekazywać takie informacje, ale tylko wtedy, kiedy powód, dla którego się to robi, jest bardzo ważny. Wartość, dla której się mówi o złu drugiego człowieka, jest większa od odebrania mu w tym momencie dobrego imienia u adresata naszej wypowiedzi. Do takich wartości należy np. konieczne ostrzeżenie kogoś przed złodziejem. Podobnie kiedy zastanawiamy się, jak człowiekowi pomóc, musimy spojrzeć na niego kompleksowo i mówić także o złych rzeczach, żeby móc dobrać właściwe środki pomocy. Natomiast kiedy mówi się złe rzeczy dla zaspokojenia ciekawości innych albo dlatego, żeby się wykazać, że coś nowego wiemy, popełnia się grzech.

Zazwyczaj zasłaniamy się stwierdzeniem, że mówimy prawdę. I pewnie mamy takie przekonanie, co niekoniecznie musi być zgodne z prawdą. Jednak owa „prawda”, która zawsze jest cząstkowa, nas nie usprawiedliwia! Każdy uważa, że mówi prawdę. Często jednak opiera się ona na naszych mniemaniach wywodzących się z ocen, wniosków, domysłów. Niezmiernie prawdziwe jest powiedzenie: „każdy sądzi według siebie” i dlatego często osąd innych najwięcej mówi o tym, który taki osąd wypowiada. Natomiast Pan Jezus nauczał: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni (Mt 7,1). Sposób patrzenia człowieka dyktowany jest tym, co się w nim dzieje, czyli tym, co jest w jego sercu. Mówiący źle o innych nie tylko odbierają dobre imię innym, ale także sami wzmacniają czarnowidzenie i tym samym sami siebie niszczą. Biorą udział w propagowaniu zła. Przekonanie o głoszeniu prawdy nie usprawiedliwia grzechu obmowy.

Często grzech obmowy przeradza się w grzech oczerniania, czyli bezpodstawnego mówienia o złu, którego nie ma. Do odebrania dobrego imienia dołącza się ponadto grzech kłamstwa. Dlatego oczernienie jest gorsze od obmowy, jest bardziej diaboliczne. Innymi grzechami języka są: przeklinanie, złorzeczenie, agresja w mowie, przedrzeźnianie, wyśmiewanie itd.

Grzechem, który najczęściej uchodzi naszej uwagi, jest narzekanie. Święty Benedykt nazywa to szemraniem. Wyrażanie swego niezadowolenia czasami może być jedynie wewnętrzne. Cóż zatem w tym złego, skoro człowiek jedynie sam sobie szkodzi, nie innym? Szemranie jest złe przez to, że otwiera serce na działanie Złego, który jest oskarżycielem braci i chce w nas zniszczyć miłość do innych przez zaszczepienie w sercu nieufności, niezadowolenia, niechęci do innych i to w samym sercu. Dlatego św. Benedykt w Regule występuje tak zdecydowanie przeciwko szemraniu pod każdą postacią. Z jednej strony ostrzega przed nim każdego, a z drugiej nakazuje przełożonym, żeby tak postępowali, rozstrzygali sprawy i troszczyli się dla mnichów o wszystko, co niezbędne, żeby ci nie mieli powodów do szemrania. Kiedy ludzie czują się pokrzywdzeni, szemranie samo się narzuca.

Grzechy języka robią ogromne spustoszenie w wymiarze społecznym, o czym pisał Syrach. Niestety u nas w środkach masowego przekazu robi się bardzo często krzywdę ludziom przez obmowę, oczernienie, insynuację itd. Ilu szlachetnych ludzi w ten sposób zniszczono w wymiarze życia społecznego?! Mogliby dużo dobrego zrobić, a zostali wyeliminowani, zniszczeni. Istnieje bardzo mocne prawo w przekazie informacji, że pierwsza informacja jest najmocniejsza. Dlatego jeśli rzuci się szkalującą informację, to choćby człowiek był niewinny, to się od tego oskarżenia nie wybroni. Pierwsza informacja pozostaje zakodowana i rozsiewa fatalną aurę, pozostaje mniemanie, że coś tam było na rzeczy, mimo tego, że nie ma to nic wspólnego z prawdą. To się wykorzystuje w mediach w sposób brutalny. Podobnie działa zasada Goebbelsa: „kłam, kłam, a zawsze coś z tego zostanie”. Dlatego jeżeli się czyta prasę czy ogląda informacje, trzeba być bardzo krytycznym i wiedzieć, że nasza psychika jest podatna na kłamstwo i insynuacje, dlatego powinniśmy być podwójnie sceptyczni (...)"
("Lectio divina. Teoria i praktyka, czyli jak czytać Pismo Święte?")
autor: Włodzimierz Zatorski OSB
oprawa gadana: Doroteusza z Gazy ("Pisma ascetyczne o kłamstwie")
https://youtu.be/e7-70bMBMCM

28 113 wyświetleń
253 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!