Menu
Gildia Pióra na Patronite

otwarte

envie.

envie.

Cześć. Kupę lat… Gdzie byłeś przez ten cały czas w którym nie było cię tutaj, we mnie?
Wiem, wiem… Wiem, jak jest. Nie było czasu żeby zajrzeć, rozgościć się, wejść głębiej tak wiele przecież działo się na tej płytkiej powierzchni na zewnątrz nas.
To nic. Nieważne. Tak dobrze, że dziś jesteś. Wejdź. Rozgość się. Dziś jestem otwarta na oścież. Dziś nie zamknę się przedwcześnie, może dlatego że już wiem, jak samotność pożera człowieka w zahukanych czterech ścianach umysłu…
Cholernie było tu pusto bez ciebie, wiesz?
Początkowo bałam się tu wejść, ale od jakiegoś czasu przełamałam się. Jestem.
Odkurzałam nasze zdjęcia codziennie, aż zdarłam sobie na nich ręce, pierścionek zaręczynowy, serce…
Tobie też było przez te wszystkie lata tak źle?
Nie wyglądasz dobrze. Zmarniałeś. W zasadzie to nawet nie wiem czy bym cię poznała, gdyby nie ten znajomy błysk w oku.
Też schudłam. Wiem. Zmarniałam i te szpetne podkowy pod oczami. To przez płacz zmienił się tu krajobraz. To płacz wyżłobił tu takie oczodoły tęsknoty.
Lało często. Lało rzęsiście. I ten cholernie śmierdzący muł smutku utrzymujący się latami…
Wybacz. Nie sądziłam, że w ogóle wpadniesz, że kiedyś znów będziemy w tym miejscu o jednym czasie, sami… Tak czy owak obydwoje jesteśmy tak ni w pięć, ni w dziewięć, zupełnie nieprzygotowani. Zupełnie tak jak wtedy…
Czyż los nie lubi czasem spłatać figla człowiekowi, który już wszystko brał za pewnik?
Tak czy siak. Zapewniam cię, że to wciąż to samo wnętrze, które nasiąknęło tobą, mną, nami. To wciąż te same poduszki, ta sama pościel, to samo łóżko, te same drżące ściany, tylko czy my…
Czy my wciąż jesteśmy tacy sami, by poczuć się tu znów jak w domu?

13 513 wyświetleń
100 tekstów
21 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!