Czasami człowiek musi nic nie widzieć, aby ujrzeć... Odwiedziłam niezwykle miejsce, gdzie świat ludzi widzących spotyka się ze światem niewidomych. To "tajemnice ciemności"... Niewidomy przewodnik zaprasza i oprowadza po domu osnutym w ciemność. Byłam w salonie, gdzie oglądałam telewizję, w kuchni myjąc garnki, w łazience. "Jechałam" tramwajem, siedziałam w szkolnej ławce, a nawet "zjechałam windą do kopalni"... Dopiero w takim miejscu otworzyły mi się oczy i zobaczyłam jak to jest "czuć" ciemność. Okazało się, że trzeba poczuć, aby zobaczyć...Niewidomi widzą więcej, dlatego warto czasami zamknąć oczy...