- Chcę, żebyś napisał ze mną tę historię - Więc piszmy. Od czego zaczniemy? - Może od prawdy. - Od prawdy? Ale czyjej? - No tej jedynej, która żyje. - A która to, ta z lewa czy z prawa? - Znów się ze mną bawisz, a to nie zabawa. - Jeśli nie zabawa, to prawdą być nie może. - Jak to? - A tak to. Radość jest prawdą. - A smutek nie? - A nie. Wymyślony jest z myśli. - A radość nie? - A nie. Jest spontaniczna. - Nie rozumiem. - I na tym to polega, nie trzeba rozumieć by poczuć siłę drzewa. - A prawda? Zapomniałeś o niej. - Czyżby?
O!!! Aż tyle? Hm...Ciekawi mnie co tam zobaczyłeś. :) Głębokość rzecz względna. Niektórzy topią się w łyżce wody, a innym nie straszne odmęty. Pozdrawiam także.
18 fraz. Poświęciłem więcej czasu niż na 18 stron i sam już nie wiem czy nie zszedłem za głęboko. Ogólnie to jak zwykle. Nic dodać nic ująć. Pozdrawiam