Menu
Gildia Pióra na Patronite

08.08.2017r.

fyrfle

fyrfle

Budzimy się rano,aby dać najbliższym szczęście i to szczęście przekazać pozostałym, pokazując im miłość, wolność i konsekwencje w swoich słowach i z nich wynikających czynach. Znowu będziemy obserwować ludzki świat i stosownie do tego co on robi, to będziemy zdecydowanie reagować, przeważnie oponować temu co on nam proponuje, ale też trzeba się dostosować tam, gdzie wolność i prawda może zaprowadzić nas na szafot. Najpierw trzeba żyć i płynąć z nurtem, a potem szukać słabszych punktów w korycie rzeki i dopiero wtedy przerwać je i tworzyć swój własny nurt i dorzecze.

Powróćmy jeszcze do niedzieli. Ludzkie twarze, to piękny temat, ale nie na niedzielę, bo jednak niedziela jest dla twarzy ludzi najbliższych. Kiedyś tam gdzieś chodziłem i przyglądałem się ludzkim twarzom. Były zawistne, zawiedzione, zmęczone, zamyślone. Zwłaszcza u kobiet twarze były ciężkiego kalibru. Myślę, że też jest coś takiego, że Bozia ostygmatyzował ludzi twarzą. Na niektórych widać drzemiące w ich mózgach zło. A dzisiaj? Widzę w ludzkich twarzach konieczność życia. Nawet jeśli przychodzą na koncert, to tak jakby musieli go przetrwać, a nie wykorzystać ten czas do radości i wolności. Jest w nich konieczność kolejnych czynności dnia i nawet , to co powinna przynieść noc , to w ich twarzach jest koniecznością. Konieczność ugotowania obiadu, konieczność pójścia do kościoła, konieczność wypicia kawy z mężem,...

Czasem widzę w tych twarzach uśmiech i podziw dla nas, którzy idziemy , trzymając się za ręce.

Widzę, to wpojone przekonanie, że żyje się dla śmierci czyli życia po życiu, a nie dla radości zycia tu i teraz.

Tylko w dzieci twarzach jest ciekawość każdej chwili i nie maskowana szczerość, radość, żądanie pełnej radości z życia.

To ciekawy temat te twarze, wrócę do ich studiowania.

Cóż powiedzieć i tym podobne? Policja powstała na mocy ustawy z szóstego kwietnia 1990 roku i nie utworzyli jej dzieci emigrantów polskich czy jacyś inni mężczyźni nie skalanej Polską Ludową rasy. Utworzyli ją milicjanci, zomowcy, esbecy i oni potem szkolili swoich następców, a fachowcami byli doskonałymi i przede wszystkim państwowcami. Służyli służą każdej władzy z jednakową gorliwością i profesjonalizmem. Myślę, że są dalej w Policji i nawet tej władzy nie udało się ich wyeliminować, zresztą ja nie widzę takiej potrzeby. Jeśli ktoś mówi PRL, to nie ja, to się myli. To twoja historia, to twoja rodzina, to twoje bezpłatne studia, bezpłatne wycinanie migdałków, to elektrownie z których dostarczany jest ci prąd do domu, to komedie z których śmiejesz się do łez, to lektury, które czytasz, to Polityka którą czytasz, to Gazeta Wyborcza, to autorytety, które teraz wysyłają Cię przeciw legalnie wybranej władzy. W Policji, to się wykonuje rozkazy, a nie rozważa czy są zgodne z Dekalogiem, prawem tym czy innym jakiejś ideologii. Czasem wyrządza się zło, a za pokutę pije się morze wódki, pisze wiersze, wreszcie je kilogramy leriwonu i pernazyny. Wszystko po to, żeby było państwo polskie, żeby w tym państwie ludzie byli bezpieczni i mogli robić swoje. Wszystko właściwie mieści się w nieśmiertelnej kwestii Franza Maurera: " Co ty k.r.a wiesz o zabijaniu?"

Niedziela, to ten czas, kiedy idzie się z dziećmi i wnukami na Świętą Górę i tam uczestniczy we mszy, modląc się o pokój w kraju, o to, żeby te ziemie, które teraz są POLSKĄ, po wsze czasy Polska i Polaków pozostały i żeby , te wartości, które teraz są Polska i Polakami rozprzestrzeniały się na cały świat. I modlą się też Polacy na takiej górze o szczęście w rodzinie, miłość, pokój, dobrobyt, wesołe korzystanie z możliwości życia w pięknie, których naprawdę dzisiaj nie brakuje. I aby inni dostosowali się do wartości wyznawanych przez nich i przejmowali ich aktywny, wesoły sposób życia oraz by nie byli leniwi i roszczeniowi , zwłaszcza młodzież.

Z Puszczą Białowieską jest jak z polskim sądownictwem. Ktoś powiedział, że nie można ruszyć, a ktoś inny przyszedł ruszył i da się. Trochę , to tak jak z Ewangeliami, są tam słowa Chrystusa, które są świętością i basta, ale ja uważam, że myślący człowiek widzi i dociera do niego, że pewnych kwestii nie mógł on powiedzieć, a zostały mu przypisane przez ewangelistów dla kapłanów, aby zniewolić przeciętnego człowieka, a zresztą, to wszystko jest symbolika, którą można na tysiąc i jeden sposobów interpretować. Po prostu, co sobie przyswoimy, to sobie przyswoimy, a co odrzucimy, to odrzucimy, ważne abyśmy szczęśliwie żyli i w miarę innym nie szkodzili, bo całkowite nie szkodzenie drugim jest niemożliwe. Tak więc, nie wam mają odpuścić, a to wy macie sobie odpuścić ich szkodliwe gadanie.

Tymczasem świat za oknem jest piękny. Piękny , bo samiśmy go takim stworzyli. Tuż za drzwiami do zachodniego ogrodu rozkwitła właśnie przecudnej urody georginia w kolorze cytrynowym. Jest wielkim pomponem emanującym do ludzi zatrzymującą żółcią, doskonałością kształtu, pięknem do którego potem tęskni się cały rok i które mobilizuje nas do włożenia ponownie wielkiej pracy , aby nasze rośliny rozbłysły szlachetnością i co tu dużo kryć boskością.

Po drugiej stronie domu zaś ponownie rozkwitła niebiańskim błękitem ostróżka. Główny pęd został złamany przez koty najprawdopodobniej, to też w górę poszły bardzo boczne i w efekcie w sierpniu mamy kolejną porcję rajskości, A obok tej ostróżki , szczebel po szczeblu , łososiową barwą rozwijają się kielichy mieczyków. Są kolejnym cudem powołanym przez nas tego lata. Dobrze jest, gdy światu daje się jeden cud za drugim. Wymaga , to żelaznej konsekwencji, ale to jak z codzienna modlitwą. Nie ma , że się nie ziści. Jest też przeróżność kolorów lwich paszczy. Lubię obserwować kiedy tak do ich wnętrz wchodzą trzmiele i wtedy cały kwiat się rusza, tak jakby pod nim działo się jakieś mikro trzęsienie ziemi.

Wczoraj postawiliśmy się w rolę Boga i Bogini. A może jak chcą ezoterycy jednego Boga, który ma w sobie żeńską i męską część. Zrywaliśmy ogórki, kiedy momentalnie Ciri wykonała sprint pod świerka i zaraz usłyszeliśmy śmiertelny świergot kosa. Spojrzałem momentalnie na Ciebie, powiedziałaś, że kocisko ma co żreć w domu i szkoda pięknego ptaka, a wtedy ja momentalnie dałem susa pod wielkie gałęzie świerka, co zdekoncentrowało Ciri, że kos wyrwał się spod jej pazurzastych łap, przedeptał kilka kroków za obręb świerka i pofrunął na jabłoń sąsiada. Ciri wściekła pobiegła za nim, ale na szczęście kos był już bezpieczny. Kocicy pozostało wściekłość wyładować drapiąc korę jabłoni, pewnie aż do zdarcia pazurów.

Wczoraj dane nam było zaćmienie księżyca i skrzętnie skorzystaliśmy z jego piękna, a sama pełnia księżyca w sierpniu jest wyjątkowo piękna. Księżyc jest bardzo duży, a żółć jego tak intensywna, że aż wydaje się być pomarańczowością.

Puszcza Białowieska, to zaś kolejna odsłona walki z autorytetami, bo to nie jest tak, że jak ktoś powie, że coś jest święte, to wszyscy to uznają na wieki, a on jest chodzącą doskonałością. Każdy pomnik wietrzeje i zmienia się w wiatr, każda religia odchodzi do swych dziejów, każdy prorok, każdy Bóg, wszystko w Wielkim Wybuchu staje się małostką.

297 748 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!