Błogosławię dzisiejszy dzień, gdyż kamień spadł mi z serca. Chciał ten kamień, drań jeden, uczynić to celując w stopy. Ale nie, nie ! Nie ze mną takie numery ! Spadł i rozsypał się. Pozbieram okruchy i rozrzucę jak najdalej od siebie. Rozrzucę, rozsieję i będę zaklinać rzeczywistość - żadnych więcej fałszywych i zakłamanych ludzi przy mnie. Żadnych proroków i uzdrowicieli z Koziej Wólki. I niech mi nikt nie próbuje wmówić, nigdy więcej, że ktoś kogo lubię, z kim świetnie mi się rozmawia jest zboczeńcem czyhającym na moją nieboszczkę cnotę he he. Albo, że chce mnie chronić, mówiąc mi co jest dla mnie dobre a co złe. Bez możliwości wyboru. Świeci słońce, niedługo będzie wiosna. Świeży łyk porannego powietrza i wiem, że będzie dobrze ! Musi być !!!
Ha ha dzięki Smoku. Na Ciebie zawsze można liczyć, ale taki wspomniany przeze mnie Marek Aureliusz powiedział też, że " najlepszą zemstą jest nie być jak twój wróg"
Oj trzeba chronić Luterinku masz rację. Może nie szczęśliwy zbyt, ten 17 luty, ale przynajmniej pokazał prawdę, która w końcu wygrzebała się na powierzchnię. Miłego :)
Stopy swoje chronić trzeba jako i wszystko inne. Koziowólskich uzdrowicieli precz pognać. I zieleni się trzymać, wiosna ładne ma barwy i potrzebne. A 17 luty niech Ci się święci, skoro dobrego tyle przyniósł :)