Menu
Gildia Pióra na Patronite

22.12.2019r.(niedziela)

fyrfle

fyrfle

Annę Kamieńską przytacza biskup w radiowym kazaniu, aby wesprzeć milczenie świętego starego Józefa, który pokornie milczy i podporządkowuje się, a potem w ogóle dla wyższego celu znika z kart wszelkich Ewangelii. Milczcie mówi biskup i mówi Kamieńska. Słuchajcie mówi biskup i echo jego przesłania, czyli Kamieńska, ten jej fragment będący poetką, poetką podporządkowania. Ascezą bądźcie, kontynuuje biskup, kontynuuje Kamieńska. Ascezą bądźcie słów i spojrzeń powiadają, stąd tyle apostazji, rozwodów i cierpienia w życiu ludzie mają, podsumowuje ja.

Będę więc słuchał zażarcie głośnych, krzyczących, a nawet rapujących, żeby palce zacisnąć w gniewu pięść, żeby w stół i nie tylko uderzyła waląc moja pięść. Będę mówił, jak solą w oczy. Będę głośno mówił, jak jabol punk. Będę jeszcze głośniej mówił, mówił pisząc słowa, jak krzyczą w rozkoszy kochankowie swój grzech. Będę też widział, bo nie będzie tak, że nie będę patrzył, póki wzroku w oczach starczy, albowiem po to Bóg ulepił oczy, żeby patrzyły, a co widzą komentowały i grzmiały łzą, piorunującym wyrazem, a potem wypowiedziały się słowem, uczynkiem i pisaniem, które: osąd, wyrok i kat. Będę czuł, będę smakował, będę mówił, smak rozprzestrzenię jako gniew, gniew to w buncie wzniesiona pięść. Pięść nasza zmiata zło tego świata, najpierw więc milczenie położymy na stół i walnie w nie pięść.

Wczoraj był znowu dzień orgazmu. Mam wrażenie, ze ten dzień w kalendarzach umieszczany jest coraz częściej, aż pewnie będzie to święto codzienne i obchodzone hucznie, z wielokrotną celebracją tego misterium cielesności. Tak jak piszę często, ale w sumie zawsze - życie jest bardzo proste, więc tak jak chleb jest fundamentem pokarmu ciała, tak orgazm jest fundamentem pokarmu duszy i momentem łączenia się z Najwyższym. Ja tego sam nie wymyśliłem, ale w całej radości tych treści popieram je i póki sił wypełniam nimi dni codziennego życia. Najlepiej coś koło arabskiej modlitwy to robić, czyli razy 5, ale najmniej jak śpiewała Kora, to w tygodniu razy 5. Zaprawdę powiadam wam orgazm nie jest też ciszą, zatem nie jest milczeniem, o czym zaświadczam w dzisiejszym dzienniku.

Pierwszy dzień zimy jest deszczowy, mglisty, szary, w pół ciemny w pokoju piszącego. Zatem muszę się ratować kolorami storczyków. Przemawiają do mnie trzema, a nawet czterema odcieniami różu. W zasadzie północna ściana pokoju brzmi jak krzyk instalacji Mitoraja albo Abakanowicz, albo po prostu jest czymś bardziej realnym, czyli misterium geniuszu ogrodnika. Prawda oparta na prawdziwym życiu, ale bez odlotów ideologicznych, a więc ogrodnik nigdy nie będzie chciał obywatelstwa dla swoich roślin, choć są cudne i nie będzie chciał obywatelstwa dla pająków, które może kiedyś wyplotą sieć pomiędzy dziesiątkami płatków, żeby chwytać w nie życie i to życie pozbawiać życia, a może tylko przekształcać w wieczność? Jakby nie spojrzeć, to takie połączenie cierpliwości pająka z cierpliwością ogrodnika, które personifikują kwiaty storczyków, byłoby pięknem niesamowitym, które dodawałoby skrzydeł wenom wielu artystom w różnych dziedzinach sztuki.

Czemu niby kończyć? Bo czytelnik jest niecierpliwy? To czytelnik, zawsze, ma podążać za swoim mistrzem, czyli pisarzem, a nie odwrotnie, więc pisarz nie dostosowuje formy, długości, objętości i mocy treści do któregokolwiek czytelnika. Czytelników pisarza jest na ziemi 9 miliardów. Także ten dziennik przeczyta spokojnie 1 miliard. A, że pozostałym 8 miliardom się nie będzie chciało? Jedynym stwierdzeniem jakie może ogłosić czytelnikowi pisarz jest - żałuj, bom com napisał, to napisałem, wykonało się, ciałem się stało, bierzcie i jedzcie z tego wszyscy zatem. Potem po wieczerzy ponownie przeczytajcie i ponownie pijcie z tego wszyscy albowiem to jest słowo moje, które dla was zostało wydane, na radość waszą, na rozkosz waszą, na bunt wasz, na bezsenność waszą, na to abyś umiał krzyczeć i nie poddawał się, uchodząc w ciszę i milczenie.

A czym jest głębia życia? Tą marchewką chrupaną,kiedy się czyta, że zgłaszają się kolejne osoby twierdzące, że wręczali łapówki marszałkowi senatu za iluzję życia ojca, matki, brata. Myślę, że ta głębia rozpoczyna się,gdy obierasz tą marchewkę z wierzchniej umytej, ale przybrudzonej jednak warstwy i kroisz ją na patyczki, dzielisz na jeszcze mniejsze i kładziesz na roztłuczonych paskach wołowiny, zatem na fundamencie roladki. Głębia zatem to ten moment w którym przecinasz marchewkę na dwie części, tą pozostałą z tworzenia roladek i dzielisz się nią ze mną. Dwoje i wszystko co w nas i z nas, przy nas na dwoje. Nas dwoje to nastroje: Kortez, Bajor, Kunicka, czyli głębia, która nie dzieli na czworo, a już na pewno nie włosa, czyli filozofii, etyki,cudzych myśli i swoich myśli, a jak dzieli to dla uśmiechu, ironii i dobrej zabawy, zamiast gry w kalambury czy gier planszowych. Nawet nie zamiast. Nasza głębia osądza kalambury i gry planszowe. I zaraz skazuje je na Olbratowskiego, Eleni czy na komponowanie kwaśnicy. Życie jest proste. Mówi do nas tak tak, nie nie. Odpowiadamy mu tak lu nie, nawet, gdy powołuje się na prawdę, cnotę, doktrynę, sakrament, Boga. Głębia? Ja, Ty równa się MY. Reszta to obok. Ale oczywiście warto rozmawiać.

A jak to było z tą reklamą na płocie rodzinnego domu, na części należącej według spadku do Ciebie? Pewnie wielki brat skasował pieniądze od byłej szwagierki, a małemu bratu dał flaszkę. Tylko mały myk. Trzeba spisać umowę z właścicielem płotu i zgłosić ten fakt do Urzędu Skarbowego. Zaś konflikt. Prostowanie okazało się bolesne dla sprawców i obfitujące w foch.

Ciekawe jakim mężem stanu jest Jarosław Kaczyński? Czy jest na tyle odważnym przywódcą narodu, że odważyłby się spytać narodu - sprawdzam was i proponuję wam rodacy Polexit! Uregulujemy nasze stosunki z Unią i resztą państw za pomocą umów dwustronnych i będziemy niepodlegli jak Brytyjczycy. Czy Jarosław Kaczyński ma takie myśli, taką wiarę? Czy w Prawie i Sprawiedliwości sąa ludzie, którzy potrafiliby negocjować o Polskę, twardo stojąc po stronie suwerenności Polaków i niepodległości państwa? Czy mamy takich mężów stanu, jak ma Wielka Brytania? Czy Jarosław Kaczyński potrafiłby zorganizować takie referendum i jego ludzie, jak zorganizowali mężowie stanu w Wielkiej Brytanii?

Przeczytałem Trzeci Dziennik Pilcha. Przeczytałem, bo Pilch chyba ważniejszy jest mi niż Biblia, jest prawie jak Cytaty.Info, wyżej niż Kształty Słów. Nomen omen, czemu nie wydać jakiejsik Cytatowskiej Antologii? Pilch w bardzo dobrej formie. Znowu to uwielbienie dla dekoltów, kobieciarstwa, używek aż do nałogów i lemingizm oraz kompleksy wobec katolików i Jarosława Kaczyńskiego, plus oczywiście Wisła oraz wielbienie i strącanie pisarzy. Przeczytałem Pilcha, bo jest mistrzem nad mistrze ironii posuniętej do sarkazmu i złośliwości. Wiarą, co myśli, a myśli nie w pozycji klęczącej. Niesamowicie mądry umysł. No i polonista, który sam zajmuje się korektą swoich książek, zatem bierze wyłącznie odpowiedzialność za przekazywaną treść słowem pisanym. Pilch, teraz Stasiuk, gdzieś tam haknę o Biblię, pewnie wrócę do Kazuo, Rybowicza, Stachury i starczy z literatury salonowej pisarzy.

297 724 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!