Pesymista to człowiek inteligentny na tyle, by dostrzec marność i kruchość istnienia, a jednocześnie głupi na tyle, by nie dostrzec w tym pewnego sarkazmu, w którym rodzi się ludzka egzystencja i w którym to sarkazmie również umiera. To człowiek, który jest pomiędzy, podświadomie pragnie żyć w świecie fantazji, jak wielu innych ludzi, zdaje sobie jednak sprawę, że kruchość istnienia nie pozwala na naiwność oraz idealizację, dlatego wybiera fatalizm i przygnębienie. To buntownik w akcie biernej opozycji względem życia, dla którego bezruch staje się największym sprzeciwem przeciwko temu, jak ulotnym i ruchliwym jest życie.
Myślę, że największym zbawieniem dla człowieka jest brak jakiegokolwiek ugruntowanego poglądu dlatego właśnie, że nic się w człowieku nie ukorzenia, a wyłącznie przychodzi i odchodzi, a zostaje nicość.