Naprawdę niewiele jest rzeczy mniej przyjemnych od prób zostania kimś innym – kimś doskonałym. A nic nie daje tyle radości, co myślenie, mówienie i czucie tego, co jest nasze. Celem terapii jest według Karen Horney osiągnięcie takiej właśnie spontanicznej radości Która dowodzi, że pacjent powrócił do siebie i odczuwa prawdziwą integrację i zdrową całość, jedność, bo ciało i umysł, myśli, uczynki i uczucia są nie tylko spójne i harmonijne, ale wolne od poważnych wewnętrznych konfliktów. jak pisze w liście jeden z najbardziej perfekcjonistycznych pacjentów Horney:
Dotąd niczego nie wiedziałem i niczego nie rozumiałem i dlatego nie mogłem niczego pokochać – z tego prostego, trudnego do uwierzenia powodu, że mnie tu nie było! Przez ponad czterdzieści lat żyłem wygnany z życia, nawet go tego nie podejrzewając. Cudowne jest samo to, że wreszcie to pojąłem. To nie tylko koniec całego tego umierania, ale początek życia.