Ja to rozumiem tak, jak napisałeś, wierność opiera się o przyszłość, a nie przeszłość, tj. wierność nie jest nagrodą dla człowieka za to, jaki był, a fundamentem pomyślnej i szczęśliwej przyszłości. Ot, jesteś wierny, bo wierzysz w szczęśliwe zakończenie.
Tischner był prezbiterem katolickim, więc nie zdziwiłbym się, gdyby chodziło autorowi o wierność wobec Boga. Ja w Boga nie wierzę, więc nie interpretuję ponad to, co czytam.