Jak się wierzy w Boga, ale nie wierzy się Bogu, to ta wiara nie ma sensu. A choroby, cierpienie? Jeżeli człowiek zaufa Bogu i pokocha Go, to będzie się cieszył, z tego, że Bóg przy nim jest. Jak sobie uświadomi, że Bóg też cierpiał, to będzie mu łatwiej przyjąć cierpienie. A śmierć to przejście do życia z Bogiem, więc jeśli się Go naprawdę kocha, to w czym problem?
W Boga trzeba wierzyć, bo musi być jakaś siła, która to wszystko napędza i nadzoruje. A nawet jeśli nie ma, trzeba wierzyć,żeby łatwiej było nam żyć. Natomiast wierzyć Bogu... z tym niekoniecznie, owszem to nie Bóg kieruje mordercami, ale np. choroby to już nie sprawka ludzi... lub śmierć choćby poprzez trafienie piorunem.