Uprzejmość. To cnota biedaków, jeśli kiedykolwiek w ogóle była cnotą. Co jest tak godnego podziwu w niesprawianiu innym przykrości, chciałabym wiedzieć? W końcu to takie łatwe. Nie trzeba żadnego szczególnego talentu, żeby być uprzejmym. Przeciwnie, grzeczność to jedyne, co pozostaje, kiedy nic innego nam się nie udało. Ludzie ambitni nie dbają o to, co o nich myślą inni. Nie sadzę, by Wagnerowi spędzało sen z oczu to, że zranił czyjeś uczucia. Przecież był geniuszem.
Zatem chamstwo byłoby trudną (a może nawet wielką) sztuką, do której zdolne byłyby jedynie wybitne jednostki, podczas, gdy jest zupełnie odwrotnie. Uprzejmość płynie z wewnętrznego bogactwa, arystokracji serca, miłości i spełnienia, czyniąc świat odrobinę bardziej znośnym.