Trudno jest oprzeć się dobroci obcych ludzi. Kogoś, kto patrzy na ciebie, kto cię nie zna, kto mówi, że wszystko jest dobrze, bez względu na to, co zrobiłeś niedawno czy kiedykolwiek: cierpiałeś, bolało cię, zasługujesz na przebaczenie.
Myślę, że o wiele trudniej jest oprzeć się szczerej dobroci kogoś, kto nas zna; uprzedzenia, jakikolwiek miałyby charakter, nie są niczym dobrym, przeciwnie, nasze czyny przestają mieć jakiekolwiek znaczenie ... oczy takiej naiwnej, powierzchownej, w gruncie rzeczy aroganckiej "dobroci" przenikają nas do niewidzialności, która nie pozwala oddychać.