Mirku, czy poznałeś kiedyś Tomasza Beksińskiego osobiście? Ile razy z nim rozmawiałeś? Czy słuchałeś jego audycji radiowych? Pytam, bo wystawiono mu wiele krzywdzących ocen...
Uważam, że Beksińskiego kochała żona,która była siłaczką w tym związku i spoiwem rodziny, fundamentem i filarami oraz ścianami nośnymi. Dziwny mąż, jeszcze bardziej dziwny syn plus matka i teściowa. A Beksiński? Zawsze był artystą i nie potrafił być codziennym człowiekiem. Wyznaczenie sobie w życiu roli niepogodzonego ze światem jest autodestrukcją siebie i ludzi w najbliższym otoczeniu. Ktoś słusznie powiedział, że nie wolno mieć w domu dzieł Beksińskiego czy Picassa, bo to modlitwa o śmierć. A ja i moja Związkowczyni jesteśmy dziełem tego portalu, więc pijcie i radujcie się. Jest nawet taki wątek, więc chce widzieć tam toasty stosowne, chociaż po 10 na dobę. Pokój Wam i dobrej nocy. :):):)
Fryfle, widzę, że niewiele wiesz o Beksińskim. On bardzo kochał swoją żonę. Niestety przedwcześnie zmarła. Polecam odwiedzić muzeum w Sanoku, zapoznać się z jego twórczością wówczas te słowa nabiorą innego znaczenia.