Lubię sobie posiedzieć. W ogóle lubię po prostu sobie być. W tym sensie, że nie od razu robić jakieś zamieszanie wokół siebie. Nie zacieszać. Nie otaczać się na siłę ludźmi po to, żeby mieć takie poczucie szumu, który sprawi, że będę czuła, że żyję. Potrafię czuć, że żyję, kiedy siedzę po cichu.
Jak na celebrytkę, to umiejętność spora. A co ja mam do powiedzenia w sprawie tego jej się wypowiedzenia. Obserwowałem siebie i życie moje z ludźmi. Nie mam w ostateczności żadnego przyjaciela lub nawet kolegi. Wirtualnie lgną do mnie ludzie, ale trzymam ich bardzo na odległość. Koncentruję się na tej najbliższej, jedynej i tych,których wniosła do mojego życia, czyniąc jej i moje życie naszym.