Nie da się nie płakać, tak samo jak nie można się nie śmiać. Często płacz przynosi ukojenie, a w chwili kiedy tracimy kogoś tak bliskiego jak najlepszego przyjaciela jest to rodzaj terapii... Człowiek musi jakoś wyrzucić z siebie ten ból. Płacz jest potrzebny.. Chociaż nie przynosi niczego nowego, niczego nie zmienia potrzebujemy go...po prostu. Jest to rodzaj wyrażania uczuć, a kiedy tracimy bliskiego przyjaciela lub kogoś równie bliskiego mamy ochotę wyć... i nie można tego powstrzymać.
tak sie nie da.. Nie da sie nie płakać.. Mi w tym roku zmarła najlepsza przyjaciółka.. Nie zyje juz od lutego a jakos nie potrafie nie płakać.. nie potrafiłam nie płakać..
Uważam, że jak by mi umarł przyjaciel płakała bym bardzo, jednak płacz niczego nie zmieni i tego powinniśmy się trzymać. Najważniejsze są wspomnienia, które nam zostawił i to, że mogliśmy poznać swoją bratnią duszę, która zawsze była przy nas. Uważam, że w takiej chwili powinniśmy sercem cieszyć się (chociaż na ogół jest to nie możliwe), że przyjaciel nie będzie doznawał już żadnych zmartwień, a duszą będzie zawsze przy nas.