Nie no jak się uprzeć to da się dowieść nieistnienia...zwykle robi się to "per absurdum"...aczkolwiek takie rzeczy tylko w Erze...znaczy matematyce :P I zgadzam się z IrethLady - ateizm to też swego rodzaju wiara....w obecnych czasach można by nawet zaryzykować stwierdzeniem, że każdy z nas jest głęboko wierzącym...aczkolwiek niekoniecznie w Boga ;), np. w potęge pieniądza/nauki. I Einstein też uważał się za wierzącego w tym znaczeniu - w nauce potrzeba odrobiny religi, ale nie w znaczeniu wiary w Boga tylko w piękno wszechświata i możliwość jego poznania...czy coś w tym stylu ;)
Ateista nie wierzy w Boga, po co stwierdzać, że wierzy on w siebie, przekonania czy też, że Boga nie ma. Ateista nie wyznaje żadnej religii, czyli nie jest wierzącym, a to że pojęcia wiary jest często nadużywane i mylone z innymi pojęciami np. z przekonaniem, to inna sprawa. Przypisywanie przymiotnika wierzący do ateisty tworzy po prostu oksymoron.
Ehhh... Nie można odmówić ateiście słowa "wierzę", oni wierzą, że nie ma Boga. Wierzą w ludzi, wierzą własnym dzieciom. Wierzą, że obiad smakował i w miłość też wierzą. Wierzyć to co innego niż wiedzieć.
Atheist jeżeli przyjmujesz, że możesz się mylić, jesteś agnostykiem. Wielu ateistów tak na prawdę to agnostycy. Ateizm całkowicie odrzuca możliwość istnienia jakichkolwiek bogów czy bytów duchowych, agnostycyzm uznaję że możliwość udowodnienia lub zaprzeczenia im jest poza zasięgiem ograniczonych możliwości człowieka.